Okazuje się, że najskuteczniejsza jest sprawdzona metoda - nakręcająca graczy głośna muzyka. Taka jak podczas mistrzostw Europy w 2011 roku, gdy największym hitem w szatni reprezentacji Polski był słynny utwór "Thunderstruck" australijskiej grupy AC/DC. To dzięki niemu zmotywowani jak nigdy biało-czerwoni rozbili Rosję w meczu o brąz. Zarówno rzeszowianie, jak i ich przeciwnicy z Kędzierzyna stosują podobne sposoby mobilizacji.
- U nas Grzesiek Kosok jest odpowiedzialny za wożenie na mecze boomboksa (przenośny sprzęt grający - red.). No i szczególnie na wyjazdach ludzie dziwią się, przechodząc koło naszej szatni, bo huk jest taki, że nie wiadomo, co się tam dzieje - zdradza "Super Expressowi" Zbigniew Bartman (26 l.), atakujący Resovii. - Na wyjazdach muzykę puszcza didżej Lotman (amerykański przyjmujący Resovii Paul Lotman - red.), a kiedy jesteśmy w naszej hali, to mnie zdarza się często podłączyć iPoda i coś zaproponować.
W szatni Zaksy też królują ogłuszające dźwięki. - Kiedy wchodzę do naszej szatni przed ważnym meczem, już z daleka słyszę głośną muzykę rozsadzającą ściany - opowiada nam trener kędzierzynian Daniel Castellani (52 l.). - Lecą różne kawałki, ale najczęściej chyba hard rock, heavy metal i hip-hop. Wiem, że chłopaki lubią słuchać AC/DC.
- Naszym wodzirejem numer jeden jest Lipe Fonteles, a jego asystentem Marcin Możdżonek - śmieje się argentyński szkoleniowiec. - Mają taki duży głośnik, chwilę pograją, potem ja wygłaszam pogadankę, a później robimy wizualizację tego, co nas za chwilę czeka na parkiecie.
Po dwóch meczach w walce o złoto jest remis 1-1. W hali na rzeszowskim Podpromiu w sobotę i niedzielę faworytem będą gospodarze, którzy przegrali u siebie w lidze tylko raz.
Nie przegap
Finał PlusLigi
Mecz nr 3, sobota 13.00
Mecz nr 4, niedziela 20.00
Polsat Sport