Całe zamieszanie, w którym Vital Heynen odgrywał główną rolę, rozpoczęło się od materiału wideo dziennikarza Polsatu. Marcin Lepa na YouTube'owym kanale "Prawda Siatki" podał, że dostał informację od "osoby zasiadającej w loży FIVB", jakoby selekcjoner biało-czerwonych poprosił o przebukowanie powrotnych biletów do Polski na piątek. Rozgorzała wielka dyskusja. Sprawa szybko rozniosła się po mediach i Polski Związek Piłki Siatkowej był niejako zmuszony zareagować. Jeszcze przed południem w piątek pojawiło się specjalne oświadczenie, które uspokoiło zagorzałych kibiców siatkówki nad Wisłą.
„Dostaliśmy informację od osoby wysoko postawionej w kadrze narodowej siatkarzy: nasza reprezentacja i Vital Heynen po meczach z Brazylią i Iranem ten weekend spędzą w Chicago na meczach w strefie medalowej” - napisano w komunikacie, wyraźnie nawiązującym do słów Marcina Lepy.
Polecany artykuł:
Po piątkowych rewelacjach zaczęto zastanawiać się skąd wziął się w ogóle pomysł, by Vital Heynen mógł opuścić Stany Zjednoczone. Jedną z opcji był powrót do gwiazd "Orłów", które w Zakopanem przygotowują się do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Drugą opcję natomiast stanowiła możliwa prezentacja w Perugii, którą od nowego sezonu będzie trenował Belg.
Polecany artykuł:
Reprezentacja Polski idzie jak burza na turnieju Final Six Ligi Narodów. Już sama obecność grającej w rezerwowym składzie naszej kadry na tej imprezie była zaskoczeniem. Postawa siatkarzy w Chicago przerosła jeszcze jakiekolwiek oczekiwania. Po dwóch meczach nasi zawodnicy są pewni awansu do półfinału z pierwszej rundy. O finał Polacy powalczą ze Stanami Zjednoczonymi lub Rosją.