Siatkówka, Zuzanna Górecka, MŚ siatkarek

i

Autor: FIVB Zuzanna Górecka podczas ćwierćfinału MŚ 2022

Strefa medalowa MŚ była o włos

Górecka o grze przeciwko Serbkom: Chciałyśmy ścisnąć je za gardło

2022-10-12 0:45

– Nie możemy powiedzieć, że nie zostawiłyśmy serducha na boisku, bo zagrałyśmy dobre spotkanie i postawiłyśmy się aktualnym mistrzyniom świata – powiedziała przyjmująca reprezentacji Polski siatkarek Zuzanna Górecka po odpadnięciu drużyny z mistrzostw świata w ćwierćfinale. Lepsze od Polek okazały się faworyzowane Serbki, ale obrończynie tytułu zostały zmuszone do gigantycznego wysiłku, wygrały ledwo ledwo 3:2. Do sensacji zabrakło niewiele.

– Jest mi bardzo przykro, bo tie-break to jest loteria, wynik był na styku, może zabrakło odrobiny szczęścia – podsumowała Górecka. Teraz jest smutno, ale z drugiej strony wiem, że zrobiłyśmy coś wielkiego – dodała nasza siatkarka, mając na myśli sam niespodziewany awans do ósemki. – Apetyt rósł nam w miarę jedzenia, chciałyśmy wygrać z Serbią i iść dalej. Nie udało się, ale wiem, że wrócimy silniejsze.

Obrazek łamiący serce: Maria Stenzel zapłakana o porażce z Serbią. „To boli”

Polki zadziwiły siatkarski świat tym, że w ogóle doszło do piątej partii. Przy stanie 2:1 w setach i 23:19 w czwartej odsłonie mistrzynie świata miały wszystkie atuty w ręku. Tymczasem seria doskonałych zagrań oraz wielka ofiarność drużyny polskiej sprawiły, że przeciwniczki znalazły się w opałach i pękły. W piątym secie zabrakło dosłownie dwóch, trzech piłek, by sprawić gigantyczną niespodziankę.

Nieprawdopodobna walka Polek. Biało-czerwone odpadają z MŚ po wielkim boju z Serbią, koniec pięknej przygody

– Pokazałyśmy, że potrafimy wrócić z takiego wyniku. Parę miesięcy temu taka strata byłaby dla nas nie do odrobienia. Teraz demonstrujemy, że wszystko jest możliwe, jesteśmy silnym zespołem – podsumowuje Górecka. – Klaudia Alagierska weszła na zagrywkę i to w głównie mierze jej zasługa, że wyciągnęłyśmy to. Pokazałyśmy, że jesteśmy drużyną. Chciałyśmy ścisnąć Serbię za gardło i zrobiłyśmy to. Postawiłyśmy poprzeczkę bardzo wysoko, to nie był łatwy mecz dla faworytek.

– Inna sprawa, że to bardzo boli, bo byłyśmy tak blisko, a cieszą się rywalki. Jestem jednak pewna, że to początek czegoś dużego w naszym wykonaniu – zapewnia nasza przyjmująca.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze