Iran-Polska. Stephane Antiga: To nie my mamy się ich bać, ale oni nas [WYWIAD SE]

2015-06-23 12:02

Reprezentacja siatkarzy po dwóch zwycięstwach z Rosją jest coraz bliżej awansu do turnieju finałowego Ligi Światowej. Kluczowe będą najbliższe mecze wyjazdowe z Irańczykami, którzy w weekend bezlitośnie dwa razy do zera ograli lidera grupy, USA. - To nie my mamy się ich bać, ale oni nas - mówi "Super Expressowi" trener siatkarzy Stephane Antiga (39 l.), z którym rozmawialiśmy po wygranych meczach z Rosjanami.

"Super Express": - Przyzwyczailiście się już chyba do wygrywania z Rosją...

Stephane Antiga: - Siła Rosjan jest duża, to nie tak, że są w kryzysie, więc oddadzą coś komuś za darmo. Myśmy im te wygrane po prostu wyrwali. To tym cenniejsze, że mieli olbrzymią motywację i grali ze świadomością, iż wstyd przegrywać seryjnie w takim stylu jak ostatnio.

- Byliście wykończeni po ciężkich podróżach, ale nie było po was widać kryzysu fizycznego.

- Od wyjścia z hotelu w Chicago do wejścia do hotelu w Kazaniu minęło 28 godzin. Byliśmy padnięci. Największym problemem była 8-godzinna różnica czasu i kłopoty ze spaniem. Nie mamy problemów fizycznych, bo to efekt dobrego przygotowania na zgrupowaniu w Spale.

Igrzyska Europejskie: Polscy siatkarze biją wszystkich!

- Któryś z siatkarzy pozytywnie pana zaskoczył?

- Cieszę się przede wszystkim z gry zmienników, którzy bardzo pomagają drużynie, szczególnie Rafał Buszek i Grzegorz Łomacz. Zaimponował mi także Piotr Nowakowski, zwłaszcza na zagrywce.

- Myślałem, że powie pan o zadziorności Michała Kubiaka.

- Oczywiście, że to także bardzo ważne. W obu meczach był znakomity. Cieszy mnie, że dojrzewa, robi coraz mniej błędów, gra inteligentnie. Potrafi kiwnąć, wykorzystać ręce przeciwników, jest skuteczny w bloku i ma dobry serwis. To siatkarz kompletny, który na dodatek gra z większym spokojem niż kiedyś. Jest energetyczny, ale to dobra energia.

- Jak blisko jesteśmy od finału Ligi Światowej?

- Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, tylko że teraz czekają nas dwa najtrudniejsze mecze z Iranem na wyjeździe. Rok temu przegraliśmy tam dwa razy boleśnie, a hałas w hali był taki, że gracze nie słyszeli, co do nich mówię. To był dla mnie szok, takiego jazgotu nie ma nigdzie na świecie. Teraz będzie więcej czasu na aklimatyzację w Teheranie. Mamy karty w swoich rękach, jeśli będziemy wygrywać, to Iran nas nie dogoni. Poza tym gramy dobrze, to my jesteśmy mistrzami świata i to nas rywale powinni się obawiać, a nie odwrotnie.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze