Siatkówka, Jastrzębski Węgiel, siatkarze

i

Autor: CEV Siatkarze Jastrzębskiego Węgla celebrują kolejną akcję

Jastrzębski Węgiel awansował do finału PlusLigi. Verva nie dała rady

2021-04-07 19:39

Po raz pierwszy od 2010 roku siatkarzy Jastrzębskiego Węgla zobaczymy w finale PlusLigi. W drugim spotkaniu półfinałowym z Vervą Warszawa goście ze Śląska wygrali w hali na Ursynowie 3:1. Ich katem okazał sie rezerwowy atakujący Jakub Bucki.

– W fazie zasadniczej u siebie przegraliśmy 2:3, a na wyjeździe zwyciężyliśmy po pięciu setach. Musimy to odwrócić. Skoro nie powiodło nam się w Jastrzębiu, czas na zwycięstwo w Warszawie – zapowiadał kapitan Vervy Andrzej Wrona. – Wierzę, że odwrócimy losy półfinału, tak samo jak zrobiliśmy to w ćwierćfinale przeciwko Treflowi. Taktycznie prawdopodobnie żadna z drużyn nie zaskoczy przeciwnika. Kluczem do naszego zwycięstwa może okazać się poprawienie przyjęcia i skuteczności w ataku – przewidywał trener warszawian Andrea Anastasi. – Do Warszawy przyjechaliśmy po wygraną – zapowiadał z kolei przyjmujący jastrzębian Tomasz Fornal, a jego koledzy nie ukrywali, że mają niesamowity apetyt na grę w finale, w którym nie było ekipy z Jastrzębia od 2010 roku. – Chcemy tam być. Cały sezon gramy po to, by walczyć o złoty medal – podkreślał Jakub Popiwczak, libero gości.

Rosjanie po fiasku Zenitu krytykują Bartosza Bednorza. „Kiedy tak słaby obcokrajowiec grał w Kazaniu?”

Pierwszego seta Verva wygrała z trudem, wynik wahał się do samego końca. Dopiero czwarta piłka meczowa przyniosła gospodarzom sukces i zwycięstwo 29:27. W drugiej odsłonie wyglądało na to, że nie będzie emocji, kiedy goście objęli 6-punktowe prowadzenie. Ale ze stanu 9:15 zrobiło się 15:15! Duża w tym zasługa dobrze serwującego Igora Grobelnego, który wyróżniał się i w dalszej części seta. Verva włączyła do tego swoją najgroźniejsza broń – blok i kiedy wyszła na prowadzenie 24:21, wydawało się, że jest po wszystkim. Nic z tego: stołeczni siatkarze nie wykorzystali pięciu setboli, a rywal się pozbierał i wyrwał wygraną, znowu na przewagi i znowu 29:27.

Trwa dominacja Zaksy. Walec z Kędzierzyna przejechał się po Skrze

Szala zaczęła się przesuwać na stronę jastrzębian także dlatego, że w Vervie zabrakło lidera. Bartosz Kwolek wyraźnie nie miał swojego dnia, psuł ataki na potęgę, nie imponował w przyjęciu i na początku trzeciego seta trener Anastasi wstawił za niego Artura Szalpuka. Przewaga gości i tak nie podlegała dyskusji, tym razem nie dali sobie odebrać kilkupunktowego prowadzenia i zwyciężyli do 20. Szkoleniowiec jastrzębian Andrea Gardini trafił ponadto ze zmianą na pozycji atakującego – rezerwowy Jakub Bucki, który zwykle pojawiał się jedynie w końcówkach setów na zagrywkę, pozostał na dłużej i po trzech setach miał na koncie 12 pkt przy rewelacyjnej 80-procentowej skuteczności.

Znamy kadrę siatkarek na pierwszą część sezonu. Nie ma wielkiej gwiazdy

Verva wiedziała, że jeśli nie weźmie się w garść, zakończy przygodę półfinałową. Robiła więc wszystko, by doprowadzić do – typowego w tej parze w obecnym sezonie – tie-breaka. Zaczęła procentować obecność aktywnego Szalpuka, trwała walka punkt za punkt, zakończona walką na przewagi. Ostatnia piłka padła łupem jastrzębian. Przy drugim meczbolu niezawodny Bucki załatwił awans do finału.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze