"Super Express": - Jedno zwycięstwo już jest, w Superpucharze Polski. W czwartek poprowadziła pani Chemika do efektownej wygranej z Atomem (3:0). Ale liga włoska jest silniejsza od polskiej. Nie opłacało się tam zostać?
Joanna Wołosz: - Decydując się 2 lata temu na wyjazd, zrobiłam dobry ruch, bo wiele skorzystałam na grze we Włoszech. Nie widzę aż takiej różnicy w poziomie obu lig, choć włoska jest na pewno bardziej wyrównana. Patrząc jednak, jak bardzo wzmocniły się niektóre polskie kluby, jestem przekonana, że nasza liga będzie ciekawsza niż ostatnio.
Zobacz: Siatkarskie ME 2015. Bartosz Kurek po porażce ze Słowenią: Zatraciliśmy mentalność zwycięzców
- Co przeniosłaby pani z włoskiego klubu do nas?
- Podobała mi się jakość treningów we Włoszech. Każda z nas dawała z siebie 100 albo 120 procent możliwości na treningu. Myślę, że w Chemiku będzie podobnie, bo tu też jest włoski trener.
- Chemik jest faworytem ligi. Kto może wam zagrozić?
- Myślę, że bardzo groźny będzie Impel Wrocław, który uzbroił się po uszy (transfer m.in. Katarzyny Skowrońskiej - red.). Również Muszynianka, Dąbrowa Górnicza, a nawet Budowlani Łodź powinni być mocni.