„Super Express”: – Przed tym sezonem można było patrzeć optymistycznie na szanse waszej drużyny, ale czy twój optymizm sięgał tak daleko jak wygranie pierwszych siedmiu z ośmiu meczów Ligi Narodów, w tym z potęgami?
Agnieszka Korneluk: – Mało kto przypuszczał, że może nam pójść aż tak dobrze. Jestem osobą pozytywnie patrzącą na życie, ale i ja nie sądziłam, że możemy utrzymać tak wysoki poziom. Fakt, że zaczęłyśmy budować coś w poprzednim roku i choć początki były ciężkie, to podczas mistrzostw świata pokazałyśmy, że potrafimy grać w siatkówkę. Wtedy pojawił się zalążek tego, co mamy dzisiaj.
– Musiałyście sobie pewne rzeczy poukładać w głowach? Bo przecież nie trzeba było was od nowa uczyć grać.
– W sporcie kwestie mentalne też mają znaczenie i musiał nastąpić ten przeskok. To było udowodnienie samym sobie, że możemy rywalizować na wysokim poziomie i wygrywać. W tym elemencie widzę dużą zmianę. Nie odbywamy może specjalnych odpraw, podczas których skupiamy się na tych kwestiach, natomiast trener ma do każdej z nas indywidualne podejście.
Malwina Smarzek pokazała się w koszulce nowego klubu. Transfer polskiej gwiazdy stał się faktem
– Co tobie indywidualnie dała współpraca z trenerem Stefano Lavarinim?
– To jest wiele szczegółów, na które nie wszyscy trenerzy zwracali uwagę, czy techniczne detale, o których dotychczas nie słyszałam lub wyjaśniano mi je w inny sposób. Są różne szkoły trenerskie i akurat ta prezentowana przez selekcjonera pasuje do mojej wizji siatkówki.
– Niektórzy trenerzy kadry w poprzednich latach niemal wpajali zawodniczkom przekonanie, że muszą znać miejsce w szeregu i w zasadzie nie mają szans z potentatami. Teraz odwróciło się to o 180 stopni?
– Nie chcę wracać do tego, co było, ale teraz na pewno jest w tej drużynie przekonanie, że możemy wygrywać z topowymi zespołami. Z drugiej strony wiemy, że musimy ciężko pracować, by na tym maksymalnym poziomie się wygodnie usadowić. Na razie nam się udaje. Pukamy do tych drzwi z napisem „Top”.
– Czego wam brakuje, by te drzwi się otworzyły na oścież?
– Pewności i trzymania wysokiej formy przez dłuższy okres. Dobrze zaczęłyśmy, na początku mówiono, że sprawiamy niespodzianki, pokonując potęgi, a jedna przegrana z Holandią spowodowała wielkie zaskoczenie. Jeszcze niedawno nasza porażka z tymi przeciwniczkami nie wywołałaby podobnej reakcji. Jeśli więc teraz jesteśmy w takich spotkaniach faworytkami, to musimy się z tej roli wywiązać.
– Wskoczyłyście na wyższą półkę i od razu pojawiają się oczekiwania. W Polsce można szybko zostać bohaterem, a po jednym nieudanym meczu będą ciskane gromy. Przejmujesz się takimi reakcjami?
– Gdybym przeglądała wszystkie opinie na nasz temat, to chybabym już nie grała w siatkówkę. Nie czytam komentarzy, ale zdaję sobie sprawę, jaki jest świat i jak reagują ludzie. Dlatego wolę być skupiona na swojej pracy, a nie zajmować sobie głowę ocenami przychodzącymi z zewnątrz. To jest jedyna droga do sukcesu.
– Na otwarcie turnieju w Korei Polska, lider Ligi Narodów, gra z wiceliderem, ekipą USA. Poprzedni mecz z Amerykankami w MŚ wygrałyście, jesteście faworytkami?
– Udowodniłyśmy już sobie i kibicom, że umiemy wygrać ze Stanami, mającymi swój styl i świetny system, ustalony od lat i ukierunkowany na maksymalne sukcesy. Na pewno czeka nas ciekawe starcie, ale my potrafimy grać takie mecze. Mam nadzieję, że będzie się to miło oglądało.
– Czyli jeśli ktoś się ma czegoś obawiać przed tym spotkaniem, nie jesteście to wy?
– Jest w nas radość siatkówki, to jeden z kluczy do sukcesu. Ciężko się gra, będąc zbyt spiętym. My gramy na luzie, dzięki czemu wykonywanie poszczególnych elementów, nawet trudnych, przychodzi łatwiej.
– Po was widać, że dobrze się bawicie ze sobą na parkiecie. To wynika z faktu, że jesteście także kumpelkami poza boiskiem?
– Mamy bardzo dobrą atmosferę w drużynie, to się przekłada na nasze relacje na boisku i poza nim. Mogły się dawniej zdarzać zespoły, w których był jakiś konflikt i to na swój sposób napędzało dziewczyny do grania, ale na pewno przyjemniej grać, gdy dobrze czujemy się w swoim towarzystwie.
Te siatkarki zagrają w turnieju Ligi Narodów w Korei. Stefano Lavarini podał nazwiska
Liga Narodów 2023, turniej w Korei [KIEDY GRAJĄ SIATKARKI]
Środa, 28 czerwca o 8.30 Polska – USA
Czwartek, 29 czerwca o 5.00 Polska – Niemcy
Piątek, 30 czerwca o 5.00 Polska – Bułgaria
Niedziela, 2 lipca o 7.00 Polska – Korea