Sezon reprezentacyjny w tym roku rozpoczął się w czerwcu od zmagań w Lidze Narodów. A zakończy się dopiero w połowie października, kiedy poznamy ostateczne rozstrzygnięcia w Pucharze Świata. Po drodze były jeszcze kwalifikacje olimpijskie i mistrzostwa Europy. Pokazuje to jedynie, że siatkarze mogą być u granic wytrzymałości fizycznej.
Nie dziwi więc, że Vital Heynen w ostatnich miesiącach mocno rotował składem i dawał szansę zawodnikom, którzy nie mieli wcześniej okazji grać w reprezentacji. Nie inaczej jest w przypadku Pucharu Świata. W dwóch pierwszych spotkaniach, z Tunezją i Japonią, zagrał zupełnie inny skład niż ten, który występował na mistrzostwach Europy. Niebawem to się jednak zmieni.
Już od piątkowego spotkania ze Stanami Zjednoczonymi zobaczymy na boisku gwiazdy kadry. Podczas jednego z ostatnich treningów Heynen postawił na intensywność zajęć, a nie ich długość. W żartobliwy sposób skomentował je Karol Kłos. - Vital powiedział, że chciał nas obudzić. Osobiście czułem się, jakbym wypalił karton fajek, ale to przez inną strefę czasową i fakt, że trenujemy jakby była noc. Minęło jednak kilka dni, więc to był dobry czas na pobudkę - stwierdził z uśmiechem na twarzy siatkarz w rozmowie z ekspertem Polsatu Sport, Łukaszem Kadziewiczem.
- Nie nagrałem się dużo w mistrzostwach Europy, więc mam nadzieję, że odpowiednio użyję tu swoją energię. Na pewno będę miał okazję pograć i bardzo się z tego cieszę - powiedział środkowy reprezentacji Polski o zbliżających się spotkaniach. Biało-czerwoni mają obecnie komplet punktów na swoim koncie w Pucharze Świata.