Na razie nasze dziewczyny nie znają ćwierćfinałowych przeciwniczek. Wyłoni je dzisiejszy baraż Serbia - Rumunia. Jednak trudno przypuszczać, by Rumunki, pokonane przez Polki w poniedziałek 3:0, mogły cokolwiek zdziałać przeciwko gospodyniom mistrzostw, sklasyfikowanym 27 miejsc wyżej w światowym rankingu.
- To nie były wymagające spotkania - mówi o trzech zwycięstwach 3:0 w fazie grupowej liderka reprezentacji Polski Katarzyna Skowrońska-Dolata (28 l.). - Teraz czeka nas być może najważniejsze spotkanie w imprezie, to nasz mecz o wszystko.
- Presja będzie spora, gramy o być albo nie być - nie ukrywa trener Świderek, który przed dwudniową przerwą w grze postanowił w ostatnim spotkaniu grupy C z Rumunią dać szansę zmienniczkom.
Polki nie przegrały jeszcze seta w ME, ale nie zawsze błyszczały w konfrontacji z europejskimi kopciuszkami. - Czasami tracimy punkty w końcówkach, ale umiemy też rozstrzygać ostatnie piłki na swoją korzyść - komentuje Świderek. Jego podopieczne potrafiły zaskoczyć szkoleniowca w I rundzie. - Nie spodziewałem się, że wygramy trzy razy po 3:0 - przyznaje opiekun kadry.
Jeśli Polki wygrają w czwartek, wszystko wskazuje, że w półfinale będą na nie czekać Rosjanki.