Bartosz Kurek

i

Autor: Paweł Skraba/Super Express Bartosz Kurek

Ogromny pech

Kontuzja Bartosza Kurka już w pierwszym meczu PlusLigi! Kuriozalna sytuacja, po tym nie wrócił już na boisko

2024-09-14 17:39

Bartosz Kurek stał się bohaterem jednego z najgłośniejszych transferów tego lata w polskiej siatkówce. Opuścił on japońskie Wolfdogs Nagoya i wrócił po wielu latach do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która przeszła dużą rewolucję kadrową. Kurek, obok Wilfredo Leona, który dołączył do Bogdanki LUK Lublin, ma być jedną z największych gwiazd PlusLigi w tym sezonie. Niestety, już w pierwszym meczu doznał urazu, po którym nie wrócił już na parkiet.

Bartosz Kurek był jednym z bohaterów reprezentacji Polski, która zdobyła srebrny medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Jeszcze przed imprezą wiadomo jednak było, że wielu polskich siatkarzy w nowym sezonie będzie grało w innych drużynach. I tak Aleksander Śliwka opuścił ZAKSĘ i wyjechał do Japonii, natomiast Bartosz Kurek obrał odwrotny kierunek i właśnie z Kraju Kwitnącej Wiśni trafił do kędzierzyńskiego klubu. Z innych zawodników, których mogliśmy podziwiać na paryskich parkietach, jak zdobywali wicemistrzostwo olimpijskie, także Wilfredo Leon postanowił dołączyć do polskiej ligi. On jednak na swój debiut jeszcze musi poczekać, bo wciąż nie wrócił do odpowiedniej formy. Kurek natomiast zagrał w pierwszym meczu nowego klubu i... doznał urazu!

Kurek dostał piłką w twarzy i zszedł z parkietu. Do gry już nie wrócił

Choć cała sytuacja nie wygląda na bardzo groźną, to okazało się, że Bartosz Kurek po wszystkim nie wrócił już na parkiet. Do zdarzenia doszło w pierwszym secie przy stanie 10:9 dla Projektu Warszawa, z którym mierzyła się ZAKSA. Po ataku gospodarzy piłka odbiła się mocno od parkietu i trafiła Kurka w twarz. Ten ukląkł na parkiecie, a gdy po chwili podniósł się w asyście sztabu medycznego, zszedł i na plac gry już nie wrócił, zastąpił go Mateusz Rećko. Już na początku drugiego seta Bartosz Kurek opuścił halę z mocno opuchniętym okiem. Na kolejne wieści w sprawie kapitana reprezentacji Polski będziemy musieli poczekać, ale niewykluczone, że nie będzie pauzował zbyt długo, a jego zejście było zwykłym dmuchaniem na zimne, aby nie pogorszyć sprawy. Ostatecznie mecz wygrał Projekt Warszawa 3:0 (25:22, 25:23, 25:19).

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze