Resovia nigdy wcześniej w ekstraklasie nie wygrała ze Skrą - miała na koncie aż 16 porażek z rzędu! - ale w Bełchatowie nie wspominano dawnych sukcesów. - Włóżmy między bajki historie o łatwych meczach z Rzeszowem - podkreślał trener mistrzów Polski Jacek Nawrocki (44 l.). I miał rację, bo poza nieudanym pierwszym setem Resovia była równorzędnym rywalem dla faworytów ekstraklasy. Spotkanie stało na europejskim poziomie, a emocje trwały do ostatnich sekund.
Dzięki świetnej grze nowych nabytków klubu - brazylijskiego rozgrywającego Rafaela Redwitza (29 l.) i białoruskiego przyjmującego Aleha Achrema (26 l.) - goście do samego końca mieli szansę na wygraną. W tie-breaku doprowadzili ze stanu 8:12 do remisu 12:12. Niesamowity Achrem zdobywał kluczowe punkty (w sumie aż 27), ale ani on, ani jego koledzy nie byli w stanie przeciwstawić się skutecznemu Bartoszowi Kurkowi (21 l.). Reprezentant Polski pewnie wykańczał najważniejsze akcje, zaliczył 26 pkt i został wybrany na najlepszego siatkarza spotkania.
- O takich meczach jak ten będę długo pamiętał. Miało być ciężko i tak właśnie było, bo Resovia wysoko zawiesiła poprzeczkę - skomentował Kurek, któremu niestraszne były żadne przeszkody. Wielokrotnie atakował z "drugiego piętra", nad bezradnym blokiem Resovii. - Jak widać, - W tym roku liga będzie wyrównana, wiele drużyn może się liczyć - dodał.
- Nie mam pretensji do postawy moich graczy. Zrobili wszystko, co mogli - skwitował trener Resovii Ljubo Travica (55 l.).