Tillie przyznaje, że w walce o Tokio jego zespół musi się mierzyć z topowym zespołem świata. I że na klasę rywali nie ma wpływu absencja MVP mundialu 2018 Bartosza Kurka, który nie zdążył się wykurować po przeprowadzonym pod koniec kwietnia zabiegu kręgosłupa. Jak podkreśla szkoleniowiec, zasoby kadrowe Polaków są nieprzebrane i Kurka mogą bez problemu zastąpić Dawid Konarski i Maciej Muzaj. Tymczasem Tillie przyznał, że preferowałby, żeby na parkiecie... był jednak Kurek. – Wolelibyśmy Kurka, bo to co prawda zawodnik, który potrafi zadziwić dwiema, trzema akcjami, ale po nich może popełnić dwa, trzy głupie błędy. Jego zmiennicy są może mniej błyskotliwi, za to bardziej stabilni – ocenił trener reprezentacji Francji cytowany przez AFP.
Jak dodał Tillie, kluczem do wygranej będzie serwis, a tutaj Polacy mogą uzyskać przewagę, jeśli wstrzeli się jeden z najlepszych specjalistów od zagrywki na świecie, Wilfredo Leon.
Trener naszych przeciwników ponarzekał także na terminarz ułożony pod Polaków i utrudniający życie Francuzom, którzy grają pierwsze spotkanie o 20.30 w piątek, a najważniejsze starcie z gospodarzami już o 15.00 dzień później. Także wczesne pory treningów nie przypadły do gustu gościom znad Sekwany.
– Przyjacielsko i fair play – ironizował lider francuskiej kadry, gwiazdor Zenitu Kazań Earvin N’Gapeth. Jak zauważył, takie traktowanie tylko wyzwoli w nim i partnerach dodatkowe pokłady motywacji.