Polska Włochy TV TRANSMISJA NA ŻYWO ME siatkarek

i

Autor: FIVB Polska Włochy TV TRANSMISJA NA ŻYWO ME siatkarek

Malwina Smarzek po porażce z Serbkami. Mówi o wielkim bólu

2019-08-04 23:56

– Potrzebuję czasu, żeby to przerobić w głowie – mówiła smutna liderka kadry siatkarek Malwina Smarzek po porażce 1:3 z Serbkami, która oznaczała, że rywalki pojadą na igrzyska w Tokio. We Wrocławiu Polki robiły wszystko, by sprawić megasensację, tyle tylko że w czwartej partii przy stanie 1:2 w setach i 18:12 nagle stanęły i dały się pokonać mistrzyniom świata. To prawda, że wygrały murowane faworytki, ale pozostał żal straconej szansy.

Widać to było po marsowym obliczu Smarzek, która zaliczyła w tym meczu 27 pkt i doskonale wiedziała, że mistrzynie świata i wicemistrzynie olimpijskie jak rzadko kiedy były w niedzielę do pokonania. – To strasznie ciężkie, bo było bardzo blisko wygrania czwartego seta i doprowadzenia do tie-breaka, choć nie wiem co by się w nim wydarzyło – analizowała najlepsza polska siatkarka. – To boli i to podwójnie. To prawda że stanęliśmy naprzeciwko mistrzyń świata, ale grałyśmy dzisiaj bardzo dobrze i miałyśmy wszystko w swoich rękach. Serbki jednak częściej od nas grają mecze o dużą stawkę i wytrzymały presję.

Wszyscy szukali po spotkaniu przyczyny nagłego załamania w grze gospodyń. Były tak blisko tie-breaka, a okazało się, że jednocześnie tak daleko. Zaczęły mecz kapitalnie, spychając rywalki jak bokser do narożnika. W wielu momentach grały jak równy z równym, choć w rankingu FIVB dzieli te zespoły 25 miejsc.

– Nie chcemy gadać o konkretnych setach i momentach, w których coś się wydarzyło, bardziej myślimy o tym, że przegrałyśmy mecz. To nie było tak, że Serbki zmieniły swoją grę, to my zmieniłyśmy swoją – podkreśliła Smarzek. – Zaczęłyśmy grac gorzej. Uważam, że to kwestia tego, że nasz poziom nie jest taki, by utrzymać mocny, równy rytm przez całe spotkanie. Rywalki to potrafią w najważniejszych momentach, musimy się od nich tego nauczyć. Cieszę się jednak, że napsułyśmy im krwi blokiem. Miały problem, żeby się przez niego przebić.

Polki nie straciły szans na awans olimpijski, kolejną okazją będzie styczniowy turniej najwyżej sklasyfikowanych europejskich zespołów, które do tej pory nie uzyskały kwalifikacji. Wcześniej, już za trzy tygodnie, ruszają mistrzostwa Europy. Biało-Czerwone fazę grupową grają w Łodzi.

– Nie wiem czy podczas mistrzostw pomyślimy o rewanżu na Serbkach, ale na pewno o medalu. Chociaż nie mogę mówić na razie o walce we Wrocławiu z mistrzyniami świata jako o nutce optymizmu przed mistrzostwami Europy. W każdym razie nie dzisiaj. Może jutro – kończy Smarzek.

Najnowsze