- Jesteśmy świadomi swojej siły. Trzecie miejsce w Europie w poprzednim sezonie przyjęliśmy z niedosytem. Chcemy wygrać Champions League - mówi Bielecki, który wciąż pozostaje jednym z najmocniej rzucających szczypiornistów na świecie. - W okresie przygotowawczym dostaliśmy solidnie w kość. Ale opłacało się, bo forma rośnie - wyznaje nam "Kola".
LM: Wisła Płock z dziką kartą
Wzniesienie w górę pucharu Europy to także największe marzenie właściciela kieleckiego klubu Bertusa Servaasa, który by je zrealizować, rzucił na stół potężne pieniądze i zatrzymał w drużynie trenera Talanta Dujszebajewa, o którego biły się największe kluby z Niemiec i Hiszpanii. Szkoleniowiec uległ namowom holenderskiego szefa Vive i przynajmniej do 2019 roku pozostanie w stolicy województwa świętokrzyskiego.
- W Kielcach jestem doceniany. Stworzyliśmy świetny, doskonale rozumiejący się zespół, przed którym respekt czują największe firmy świata. Jesteśmy gotowi na największe wyzwania - stwierdził w rozmowie z "SE" Dujszebajew.
Kielczanie dziś wylatują na Węgry, gdzie w niedzielę o godz. 16.30 będą chcieli napsuć krwi bramkarzowi Pick Szeged Piotrowi Wyszomirskiemu i jego kolegom z ekipy wicemistrzów ligi Madziarów.
Także z Węgrami na powitanie z Europą zmierzą się gracze Orlenu Wisły Płock, którzy w sobotę o 16 we własnej hali podejmą Veszprem.