Wszystko przez potracone frajersko punkty na wyjazdach z niżej notowanymi rywalami z Portugalii i Francji. To powoduje, że nawet zwycięstwo w ostatnim spotkaniu w grupie z Perugią na jej terenie najpewniej nie da kwalifikacji do ćwierćfinału. W tej chwili Verva ma najsłabszy bilans spośród wszystkich pięciu drużyn zajmujących drugie pozycje, a tylko trzy z nich awansują do ćwierćfinału.
Warszawska drużyna w 5 meczach zaliczyła 2 zwycięstwa i ma 6 pkt. Maksymalnie może zatem zgromadzić 3 wygrane i 9 pkt. Z takim dorobkiem na pewno nie wyprzedzi ekipy z drugiego miejsca w grupie B (Kuzbass Kemerowo już dzisiaj ma 10 pkt). Do ewentualnego prześcignięcia pozostają zatem drużyny z grup A, C lub E.
Jednak, by stał się cud, warszawianie musieliby nie tylko liczyć na swoją wygraną we Włoszech z potentatem, ale także korzystne (i niestety mało prawdopodobne) wyniki w innych grupach: porażkę włoskiego Itasu Trentino z czeskimi Budejovicami (grupa A), Zenita Kazań z Halkbankiem Ankara (grupa C), czy sukces Vojvodiny w starciu z Roeselare. Przy czym jednocześnie musiałby się przytrafić dwa sprzyjające rezultaty. Widać więc, że los Vervy wydaje się przesądzony.
Na drugim biegunie są kędzierzynianie i jastrzębianie, pewni już pierwszego miejsca w grupie i wejścia do czołowej ósemki rozgrywek. Mogą się jeszcze starać dobrymi wynikami ostatnich meczów o lepsze rozstawienie w losowaniu kolejnej fazy. To tym bardziej prawdopodobne, że obie drużyny zmierzą się z teoretycznie słabszymi rywalami, Zaksa zagra u siebie z niemieckim Friedrichshafen, a Jastrzębie na wyjeździe z belgijskim Maaseik.