Spotkanie nie rozpoczęło się pomyślnie. Pierwsza partia zakończyła się sukcesem reprezentacji Japonii, który wygrała 25:18. Polki wzięły się do roboty po zmianie stron. Zdominowały przeciwniczki w dwóch kolejnych partiach, podczas których grały koncertowo. Świądczą o tym wysokie zwycięstwa: do 15 i do 16. W czwartym secie wszystko układało się fantastycznie. Biało-czerwone schodziły na przerwę technicznę z prowadzeniem 16:9. Wtedy coś się zacięło. Pogorszyło się przyjęcie, zaczęło brakować dokładności i skuteczności. Ani się obejrzeliśmy, a było 19:23. Set był już nie do uratowania. Czekał nas tie-break.
W nim walka toczyła się punkt za punkt aż do zmiany stron. Przy stanie 10:10 doszło do bardzo długiej wymiany. Popis w grze obronnej Japonek nic nie dał, bo ostateczny cios zadała Malwina Smarzek. Niedługo później zrobiło się 13:11 dla biało-czerwonych, ale cenna przewaga została błyskawicznie roztrwoniona. Decydujący set rozstrzygał się na przewagi. Ciśnienia nie wytrzymały Japonki. Najpierw wyrzuciły w aut zagrywkę, a potem atak z prawego skrzydła i było 16:14.
Polska - Japonia 3:2 (18:25, 25:15, 25:16, 21:25, 16:14)
Polska: Bociek, Efimienko, Grajber, Smarzek, Kąkolewska, Pleśnierowicz, Łukasik, Mędrzyk, Murek, Nowicka, Polańska, Stenzel, Twardowska, Witkowska