Łukasz Żygadło

i

Autor: CYFRASPORT Łukasz Żygadło w akcji

Londyn 2012. Łukasz Żygadło: Nie zawieszajcie nam jeszcze medali na szyje WYWIAD

2012-07-27 17:31

Igrzyska to impreza wyjątkowa. Wspaniała atmosfera, szczególne emocje, coś, na co każdy sportowiec czekał. Ale też natychmiast pojawia się w głowie sygnał ostrzegawczy: "Ej, uważaj, bo tutaj jest wiele rzeczy, które mogą cię zdekoncentrować!". A brak koncentracji to chyba najgorsza rzecz, która mogłaby nas teraz spotkać - ostrzega Łukasz Żygadło (33 l.), rozgrywający siatkarskiej reprezentacji Polski, która w niedzielny wieczór meczem z Włochami rozpocznie walkę w turnieju olimpijskim.

"Super Express": - Już dawno polski zespół nie był jednym z faworytów do olimpijskiego złota. Nie brakuje porównań do złotej drużyny Huberta Wagnera z 1976 roku.

Łukasz Żygadło: - Ja wiem, że dziennikarze czy kibice lubią takie porównania, ale my skupiamy się tylko na swojej pracy. Maksymalna koncentracja to jest klucz do naszych sukcesów. Nauczyliśmy się jej przez ostatnich kilka lat, co udowadniamy, przywożąc z kolejnych imprez medale. Ta drużyna dzięki odpowiedniemu podejściu cały czas dojrzewa i się rozwija. Jesteśmy niesamowicie zmotywowani, żeby podnosić swoje umiejętności.

- Wygraliście 10 ostatnich meczów, a wielka Brazylia pewnie wpadła już w tym roku w polski kompleks...

- Może i tak, ale nie możemy teraz spocząć na laurach. Ten balon oczekiwań jest strasznie napompowany. Nie możemy w ogóle o tym myśleć, musimy zostać na ziemi. Wszyscy już wieszają nam medale na szyjach, ale jeżeli zaczniemy się tym przejmować, to będzie to początek naszego upadku i żadnego medalu nie przywieziemy. Na szczęście chyba dojrzeliśmy do tego, żeby ten cały zgiełk nie zepchnął nas z wyznaczonej drogi.

- Już w niedzielę mecz z Włochami, chyba najtrudniejszym rywalem w grupie...

- Na pewno Włosi są jednym z pretendentów do triumfu na igrzyskach. Jesteśmy świadomi, jak wielki ta drużyna ma potencjał i że czeka nas trudny mecz. Zwycięstwo z tak silnym rywalem na początek turnieju pewnie by nas dobrze psychicznie ustawiło przed dalszą rywalizacją.

- Włosi Ligę Światową sobie odpuścili. Kiedy wy ogrywaliście Brazylijczyków, gwiazdy Italii byczyły się na urlopach.

- Ja nauczony jestem tego, że nie ma drogi na skróty, a trochę z taką właśnie drogą kojarzą mi się włoskie przygotowania. Jestem przekonany, że granie z najmocniejszymi jest najlepszym treningiem, w szczególności treningiem głowy. A właśnie ta mocna głowa będzie najbardziej potrzebna, gdy będą się ważyły losy najważniejszych spotkań w walce o medale.

Najnowsze