Mimo że w swoim czasie głośny był konflikt między Glinką a Niemczykiem, siatkarka mówi nam dziś, że o drobiazgach nie pamięta. – Takie rzeczy mogły się zdarzyć w grupie, która dąży do zwycięstw, to dla mnie nieważne – opowiada. - Ujmował mnie szczerością i znakomitym podejściem do kobiet. Potrafiących to połączyć z fachowością jest niewielu, a świetnych teoretyków siatkówki bez znajomości psychiki siatkarek mamy na pęczki. Jako szkoleniowiec miał to coś, że zawodniczki czuły się przy nim pewnie, znał nas jak nikt. Do końca miałam z nim kontakt i wspierałam w trudnych chwilach.
U Niemczyka, który kiedyś przez wiele lat walczył z rakiem węzłów chłonnych i wygrał, wykryto na początku tego roku nowotwór płuc. Organizm trenera był zbyt osłabiony by lekarze mogli zastosować wszelkie dostępne medycynie środki leczenia. Niemczyk mimo to postanowił walczyć. Tak jak przez całe życie.
- Jeśli trzeba, będę znowu walczył 10 lat. Nie ma mowy o poddawaniu się. Podejście psychiczne to najważniejszy czynnik, coś o tym wiem – mówił „Super Expressowi” na początku lutego, kilka dni po tym jak trafił do szpitala i postawiono mu diagnozę. Tego tie-breaka niestety przegrał.