– Pojawiła się możliwość trenowania z Heynenem przed igrzyskami, co też było dla Maćka bodźcem – tak menedżer zawodnika Andrzej Grzyb komentował w „SE” transfer do włoskiego klubu. Maciej Muzaj miał już w niedzielę przyjechać do Italii. Do tej pory włoska strona nie komentowała tych doniesień. Prezes Gino Sirci zabrał jednak ostatecznie głos. Stanowisko szefa Perugii opublikował portal dziennika „Corriere dell’Umbria” przy okazji ligowego meczu Perugii przegranego 0:3 z Vero Volley Monza. Trener Heynen potraktował to spotkanie ulgowo, ponieważ jego drużyna i tak ma zapewnione pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Belg wystawił więc eksperymentalny skład, bez Wilfredo Leona czy Oleha Płotnickiego.
Maciej Muzaj dla „Super Expressu” o pożegnaniu z Rosją: Pozostał niesmak [WYWIAD]
– Do końca sezonu mamy dwa i pół miesiąca – powiedział prezes Sirci, odnosząc się między innymi do sytuacji atakujących Perugii. Teoretyczny numer jeden, Serb Aleksandar Atanasijević, miał kłopoty z kontuzjami i dopiero wraca do formy. Muzaj miałby być wzmocnieniem właśnie na tej pozycji. – Atanasijević znowu będzie sobą, wraca po operacji, miał też Covid. Pozostaje nam wierzyć, że wskoczy ponownie na swój poziom, bo go potrzebujemy. On jest naszym planem A. Planem B jest ter Horst (Holender nominalnie jest przyjmującym, ale grywa w miejsce Serba – red.). Potem jest plan C: Muzaj. Ten gracz po przyjeździe na pewno będzie musiał się wkomponować w zespół – zakończył prezes Perugii.