Siatkówka, Maciej Muzaj, siatkarz, Ural Ufa

i

Autor: TV Start Maciej Muzaj szykuje się do zagrywki

Maciej Muzaj dla „Super Expressu” o pożegnaniu z Rosją: Pozostał niesmak [WYWIAD]

2021-02-04 13:03

Praktycznie z dnia na dzień musiał się spakować i wraca z Rosji do Polski. Maciej Muzaj, reprezentant Polski w siatkówce i do tego tygodnia atakujący Uralu Ufa, rozwiązał umowę za porozumieniem stron i zmienia drużynę. Wszystko wskazuje, że zostanie siatkarzem włoskiej Perugii i trafi tam pod opiekę Vitala Heynena. W rozmowie z „Super Expressem” opowiedział o kulisach rozstania z klubem z Ufy.

– Dlaczego odchodzisz z Uralu Ufa?

– Od jakiegoś czasu prezes klubu wyrażał niezadowolenie z mojej gry, co jednak nie miało odzwierciedlenia w statystykach i rezultatach drużyny. Cały czas oczekiwał ode mnie więcej. To jestem w stanie zrozumieć. Jest to sposób motywacji, z którym sportowcy mają na co dzień do czynienia. Szefowie wykładają pieniądze i mają określone żądania. Pojawiły się w pewnym momencie nawet takie teksty ze strony prezesa, że trzeba mi szukać nowego klubu, że w ogóle nie spełniam oczekiwań. Od nikogo innego, na przykład kolegów czy trenera, nie słyszałem podobnych sygnałów. Nie było także najmniejszych przesłanek ku takim opiniom wynikających ze statystyk. Oczywiście, miałem też gorsze momenty, co było spowodowane powrotem po koronawirusie. Wyszedłem z łóżka po dość ciężkim przebyciu choroby, na następny dzień biegałem w lesie, a dwa dni później zagrałem w meczu. Nie było chwili, by dojść do siebie. A kiedy grałem gorzej, pojawiły się przebąkiwania, że nie są zadowoleni i zastanawiają się nad rozwiązaniem kontraktu. Klub szukał możliwości, żeby do tego doprowadzić. Nieprzyjemnie się gra i trenuje, gdy coś takiego nad tobą wisi. Rozumiem presję wyniku, ale kiedy co tydzień słyszy się narzekania, warunki przestają być komfortowe. Ostatecznie zgodziłem się na rozwiązanie kontraktu, jestem wolnym zawodnikiem.

Siatkarze pracują w Spale w pocie czoła

POTĘŻNY cios dla polskiej siatkówki. NIE ŻYJE wicemistrzyni świata i Europy

– Wersja, że klub szukał tylko pretekstu, by cię pożegnać, bo może dzięki temu zaoszczędzić pieniądze, jest prawdopodobna?

– Nie mam na to dowodów, ale oczywiście istnieje taka możliwość, bo klub i prezes mają tendencję do robienia oszczędności. A skoro pojawiła się szansa gry w play-off, a może nawet w finałowej szóstce sezonu, to wiązałoby się z dodatkowymi kosztami. Nawet nie chciałbym, żeby to był powód pożegnania, bo to ma mało wspólnego ze sportem. Tłumaczenie klubu jest takie, że nie spełniałem oczekiwań, ale czy to są jedyne i prawdziwe powody, nie umiem powiedzieć. Chętnie się kiedyś dowiem, ale w tym momencie lepiej to zostawić i iść dalej, bo nic to nie zmieni. Zachowali się tak, a nie inaczej. Żadnemu obcokrajowcowi, który chciałby tam grać, nie polecę tego klubu. Nie miałbym czystego sumienia. To powinno być załatwione inaczej.

– Wracasz z Rosji i jedziesz prosto do Włoch, do Perugii?

– W piątek będę w Polsce. Gdzie będę za tydzień czy dwa, nie wiem, wszystko jest świeże. Wczoraj szykowałem się do meczu w Rosji, a tu taka sytuacja. Nie mam jeszcze w ręku nic podpisanego.

Maciej Muzaj już w niedzielę będzie w Perugii. Vital Heynen chce go w klubie jak najszybciej

– Potwierdzasz zainteresowanie strony włoskiej i trenera Heynena?

– Jest taka możliwość, ale nie wiem czy to wszystko wyjdzie. W takim przypadku dwie strony muszą się dogadać, choć nie ukrywam, że to jest jakaś opcja.

– Rozumiem, że z twojej strony nie ma przeciwwskazań, by stworzyć w klubie duet z Wilfredo Leonem?

– Kto by nie chciał grać z Leonem w jednej drużynie? Na razie konkretów nie ma, nie jestem w stanie niczego potwierdzić. Sam pewne rzeczy o sobie wyczytuję w internecie, sporo można się dowiedzieć...

– Ale o rozwiązaniu kontraktu z Uralem nie przeczytałeś w internecie?

– Nie, aż tak nie było, ze strony formalnej wszystko odbyło się poprawnie, chociaż nie ma co ukrywać, że ogólnie pewien niesmak pozostaje. Mówię o konkretnym miejscu, a nie o lidze rosyjskiej. Wspomnienia mam dobre, w drużynie czułem się świetnie, poznałem nowych kolegów i ciekawych ludzi. Celem było jak zwykle dogranie do końca i osiągnięcie sukcesu, nigdy nie zdarzyło mi się przedwczesne zakończenie sezonu w jakimkolwiek klubie.

Znana siatkarka urodziła syna. Ojcem dziecka jest były gwiazdor Skry Bełchatów

– Czy sam czujesz, że twoja forma w Rosji była w tym sezonie słabsza niż przed rokiem?

– Myślę, że jestem lepszym, bardziej doświadczonym graczem niż dwanaście miesięcy temu, to jeśli chodzi o formę siatkarską. O aktualnej dyspozycji fizycznej ciężko mi mówić, bo przechodziłem ostatnio chorobę i brałem antybiotyki. Trzeba czasu, by dojść do siebie.

Najnowsze