- Stało się, jesteśmy mistrzami, to coś niesamowitego! - wykrzykiwał do fanów Daniel Pliński (31 l.), cierpliwie rozdając setki autografów i pozując do zdjęć.
"Plina" jeszcze raz się przekonał, że dobrze zrobił, porzucając przed laty siatkówkę plażową. Na lotnisku uśmiechnięty od ucha do ucha dumnie prezentował zawieszony na szyi złoty medal.
- Jest mój i nie chcę się z nim wcale rozstawać. Chyba będę go nawet nosił pod prysznicem - żartował środkowy naszej reprezentacji.