„Super Express”: – Twoja rezygnacja z gry w kadrze miała na celu chęć przedłużenia sobie kariery klubowej, której nie da się pogodzić z reprezentacyjnymi obowiązkami z powodów zdrowotnych?
Piotr Nowakowski: – Wiele było czynników. Z wielkim bólem serca musiałem to uczynić, względy zdrowotne i rodzinne miały kluczowy wpływ. Obawiam się, że moja kariera byłaby krótsza, gdybym nadal musiał funkcjonować na tych dwóch polach. I jeszcze pokazać się z jak najlepszej strony, bo wiadomo, że na kadrę nie jedzie się za zasługi. Ja do reprezentacji na ten moment już się nie nadaję. Troszkę będę smutny, że mnie nie ma w MŚ, troszkę będę zazdrościł oglądając chłopaków w akcji, ale łezki nie uronię, aż tak emocjonalnie do tego nie zamierzam podchodzić.
Legenda o rozgrywającym reprezentacji: Był spięty, koledzy muszą mu pomóc
– Stać nas na złoto?
– Tak. Gramy u siebie, mamy megawsparcie, wspaniałą drużynę głodną sukcesów, która w tym sezonie pokazywała, że umie grać na mistrzowskim poziomie. Ostatnie mecze pokazały bardzo dobrą formę, która powinna jeszcze rosnąć w trakcie turnieju. Drogę do półfinału mamy w miarę prostą. Nie narzucam żadnej presji, ale liczę, że uda się wejść do strefy medalowej bez większych problemów.
– Bronimy tytułu w Polsce, co niesie też duże ciśnienie i oczekiwania. Ty wygrywałeś złoto mundialu i w kraju, i poza nim. Trudniej gra się u nas?
– Tak naprawdę, problemy zdarzały się i w turnieju w 2014, i w 2018 roku, ale liczy się ostateczny wynik. Są swa złote medale, pora na trzeci.
– Utkwiły ci w pamięci szczególne momenty obu mistrzostw, poza samym faktem odebrania złotych krążków?
– Tyle tego było... Ciężko mi wszystko spamiętać. Cieszę się przede wszystkim z tego, że byłem częścią tej drużyny i poniekąd w dalszym ciągu jestem. To sama przyjemność. Mam nadal kontakt z chłopakami, wiem, co się dzieje w kadrze. I z tego co do mnie dochodzi, jest spokojnie.
Gwiazdor reprezentacji Polski ujawnił tajemnicę kadry Nikoli Grbicia! Nie owijał w bawełnę
– Kiedy podejmowałeś decyzję o zakończeniu przygody z kadrą, nie zachęcała cię do pozostania perspektywa zdobycia trzeciego złota mistrzostw świata?
– Myślałem o tym. Ale potem spojrzałem na moje ukochane dziewczyny i pomyślałem sobie: trudno, są rzeczy ważniejsze. Ponadto nie czułem się fizycznie na siłach, żeby walczyć o miejsce w kadrze, a poziom chłopaków był wysoki i dla mnie na ten moment nie do przeskoczenia. Trener Grbić do mnie zadzwonił i spytał czy chciałbym wziąć udział w przygotowaniach, ja poprosiłem o tydzień do namysłu, chociaż myśl o końcu przygody z kadrą kiełkowała we mnie już od nieszczęsnych igrzysk w Tokio. Więc ta prośba o zastanowienie była nieco kurtuazyjna, żeby nie odmawiać od razu. Moja córa ostatnio zobaczyła, że zaczynają się mistrzostwa świata siatkarzy. Spytała mnie czy już kiedyś udało mi się wygrać ten puchar i czy jeszcze kiedyś wygram. Musiałem ją zawieść, że raczej nie dam już rady.
Polscy siatkarze pokazali niezwykłą sztuczkę. Wszystko się nagrało
– No i nie będzie już najcichszego pokoju w kadrze... (małomówny Nowakowski, pseudonim „Cichy Pit”, dzielił pokój z Bartoszem Kurkiem, teraz współlokatorem kapitana drużyny jest Tomasz Fornal – red.)
– Oj, pozmieniało się w tym pokoju, Bartek wziął sobie młodszego... I już nie jest tak najciszej, jak znam charakter Tomka Fornala. No cóż, Bartka strata. Niech żałuje.