– Czwarty set z Bułgarami, przed którym prowadziliśmy 2:1 i mieliśmy zapewnione pierwsze miejsce w grupie D, był strasznie ważny. Najlepszy był pierwszy set, potem zaczęła się wymiana ognia z Bułgarami – dodaje nasz przyjmujący. – Nie skupiamy się na tym, że mamy idealny bilans przed drugą rundą, ważne i fajne, że się udało. Wiemy jaki jest regulamin: wszystko, co do tej pory zagraliśmy, się liczy.
W meczu z Bułgarią Szalpuk nie był na parkiecie cały czas, chwilami zmieniał go Aleksander Śliwka. – I tak dziwię, że tyle grałem – stwierdza. – Nie ma to znaczenia, ja nie zmyślam, powtarzając, że drużyna jest dla mnie najważniejsza, a nie indywidualne osiągnięcia. Mamy trzy punkty po meczu, jestem zadowolony.
Francja, Serbia i Argentyna będą rywalami Polaków w II rundzie MŚ, która zaczyna się w piątek i potrwa trzy dni. Polacy zostają w Warnie, w której dotychczas rozgrywali spotkania. – Nie ma mowy o tym, że mamy jakąś przewagę psychologiczną. Jak widać, każdy mecz na swój sposób jest trudny, rywale walczą z nami, więc to będą kolejne bardzo ciężkie mecze – stwoerdza Szalpuk.
Mecz Polaków z Bułgarami obfitował w spięcia pozasportowe pod siatką, gospodarze chcieli ze wszelką cenę pokazać, że rządzą na boisku. Jeden z graczy miał nawet pokazać środkowy palec naszemu kapitanowi Michałowi Kubiakowi.
– Prowokacji było nawet więcej niż w meczu z Iranem – przyznaje Szalpuk. – A co do tego palca, to było bardzo słabe i mam nadzieję, że przeciwnik przeprosił. Tak to już jest, że najpierw puszy się pod siatką, a potem przychodzi przepraszać. Trener w szatni uczulał nas, że wszystko może być przeciwko nam: piłki, światło, kibice, sędziowie. Graliśmy w końcu przeciwko gospodarzom. Misiek Kubiak i Mateusz Bieniek dostali też karę 700 euro za niestawienie się w strefie wywiadów, więc robię zrzutę dla „Bienia”, jakby ktoś z państwa chciał się dołożyć, to zapraszam do mojego pokoju z kilkoma euro – śmieje się „Szalupa”.
Po pięciu meczach pierwszej rundy Polacy mają w środę i czwartek dwa dni wolnego i mogą zregenerować siły. – Gdyby było trzeba, wyszedłbym do gry jutro, ale na szczęście możemy odpocząć, potrenować i być w stu procentach gotowymi na kolejną rundę – mówi Szalpuk.