Nowy sezon PlusLigi ruszy już w piątek (20 października). Broniący tytułu Jastrzębski Węgiel otworzy zmagania meczem na wyjeździe ze Stalą Nysa, a rywalizacja zapowiada się pasjonująco. W walkę o czołowe miejsca chce włączyć się także Trefl Gdańsk, którego liderem jest Lukas Kampa. Niespełna 37-letni Niemiec od 2014 roku gra w polskiej lidze, do której trafił po transferze do Czarnych Radom. Po dwóch sezonach przeniósł się do Jastrzębskiego Węgla, gdzie spędził aż pięć lat i cieszył się z trzech medali PlusLigi, w tym ze złota w sezonie 2020/21. Po tym sukcesie Kampa odszedł z Jastrzębia i trafił do Trefla Gdańsk, w którym gra do dziś. Tuż przed startem dziesiątego sezonu w Polsce szczerze wypowiedział się na temat naszego kraju w rozmowie z WP SportoweFakty.
Niemiecki siatkarz został w Polsce gwiazdą. To myśli o naszym kraju
- Trudno powiedzieć, jak długo jeszcze będę mógł grać. Jeśli się uda zachować zdrowie, to zostały mi jeszcze trzy, cztery lata. Jesteśmy w stanie sobie wyobrazić to, że zostaniemy na dłużej w Polsce. Moja żona pracuje, dzieci chodzą do szkoły. Jesteśmy w kraju przez cały rok, a nie tylko wtedy, gdy gram w klubie. Polska to mój dom - przyznał szczerze Kampa. Na duże wyróżnienie zasługuje jego znajomość języka polskiego, którą może zawstydzić większość zagranicznych siatkarzy PlusLigi.
- Staram się uczyć codziennie. Dla mnie to normalna rzecz, że kiedy gram w jakimś kraju, to próbuję nauczyć się języka. Ale muszę przyznać, że polski jest naprawdę trudny. Mieszkam tutaj już prawie 10 lat z całą rodziną. Po prostu trzeba się uczyć. Nie mogę oczekiwać tego, by Polacy rozmawiali ze mną po angielsku czy niemiecku. To moje zadanie, by nauczyć się polskiego, czyli języka kraju, w którym żyję - wyjaśnił blisko 37-letni rozgrywający.