Walka o siatkarski Superpuchar Polski rozpocznie się w Katowicach w kultowym Spodku w piątek 3 listopada o 17.30. – Zacieramy ręce, bo to spotkanie odbędzie się w wyjątkowej hali dla polskiej siatkówki – nie ukrywa środkowy jastrzębian Jurij Gladyr. – Zawsze miałem marzenie, by w niej zagrać, ale nie było okazji, chociaż byłem tam, gdy Polacy zdobywali mistrzostwo świata w 2014 roku. To wyjątkowe wystąpić w tym miejscu, a ponieważ w dwa tygodnie sprzedano komplet biletów, to świadczy o tym, jak wielkie jest zainteresowanie naszym meczem. Przez to wzrasta waga tego trofeum – dodaje Gladyr, który ostatnio nie grał z powodu urazu mięśni brzucha.
Siatkarz Zaksy Kędzierzyn przeszedł operację. Chce zdążyć jeszcze zagrać w tym sezonie
– Zaczynam już treningi w grupie, zobaczymy czy zdążę z jakąkolwiek formą na ten Superpuchar – podkreśla Ukrainiec z polskim obywatelstwem. – Najważniejsze, żeby ten mięsień zaczął dobrze pracować, żeby nie było powtórki, jak to miało miejsce z Maćkiem Muzajem w Nysie. Ostrożności nigdy za wiele, ale na pewno chcę zagrać w tym meczu, zobaczymy czy brzuch mi na to pozwoli.
Szanse 50 na 50
Nikola Grbić reaguje na plotkę o igrzyskach. Czternastu zamiast dwunastu siatkarzy w składzie?
– A szanse? 50 na 50, kiedy spotykają się dwa tak mocne zespoły. Zaksa gra w tym składzie od paru dobrych sezonów, ma wszystkie trybiki dotarte, u nas jest po części nowy zespół, ale mamy swoją jakość siatkarską i ambicję sportową. Chcemy przywieźć do Jastrzębia Superpuchar po raz trzeci z rzędu – zapowiada środkowy mistrzów Polski.
Mecze o Superpuchar Polski siatkarzy odbywają się cyklicznie od 2012 roku (z przerwą na rok 2016), zawsze na starcie ligowego sezonu, a rywalami są tradycyjnie mistrz kraju i zdobywca Pucharu Polski. Na razie prawdziwym kolekcjonerem tytułów w Superpucharze jest Skra Bełchatów – 4 wygrane. Zaksa i Jastrzębski mają po dwa zwycięstwa w SP na koncie, przy czym ostatnie dwie edycje padły łupem jastrzębian.