- Nie trzeba nas było specjalnie mobilizować, ta przegrana z Londynu to była jedynie przestroga, żeby nie popełniać błędów - przyznał libero Paweł Zatorski.
- Mimo że nie było mnie w Londynie, to też chciałem się odgryźć Australijczykom. Nie mieliśmy zamiaru pokazywać swojej siły za wszelką cenę, trzeba było wykonywac założenia taktyczne, z dobrą zagrywką na czele i to się udało. Ukąsiliśmy ich tym elementem - dodał "Zator".