Wilfredo Leon spędził we Włoszech znaczną część swojej kariery, przez sześć sezonów reprezentując barwy Perugii. Teraz jednak gwiazdora reprezentacji Polski kontynuuje swoją karierę w Lublinie, przy okazji ciesząc się czasem spędzonym przy swojej żonie i kochanych dzieciach. Kiedy Wilfredo Leon zdecydował się przenieść wreszcie z Italii do Polski, przed ogromnym wyzwaniem stanęły władze Perugii, które musiały przearanżować całą drużynę pozbawioną jednej z największych gwiazd.
Dziennikarze portalu "volleyball.it " w ostatniej rozmowie z prezesem Perugii, Gino Sirciego mieli okazję zapytać go, jak trudno było zmienić filozofię swojej drużyny, która obecnie o ile posiada świetnych zawodników w składzie, to wyraźnie brakuje tam jednej, wielkiej gwiazdy. Ku zaskoczeniu polskich fanów, prezes włoskiej ekipy postanowił poniekąd wbić szpilę w Wilfredo Leona.
Sirci jasno dał do zrozumienia, że jego zdaniem, obecne rozwiązanie, w którym w składzie jego drużyny nie ma ani Leona, ani Aleksandara Atanasijevicia jest zdecydowanie lepsze. - To były ważne okresy, każdy z nich miał swoją wartość. Byli niezwykłymi zawodnikami, ale reprezentowali inną filozofię, w której zespół w dużej mierze opierał się na jednej gwieździe. Z czasem jednak zrozumieliśmy, że skupianie się na jednej wartości referencyjnej ogranicza ogólny potencjał grupy. - wyznał szef włoskiej ekipy twierdząc między wierszami, że Perugia z Leonem w składzie za bardzo opierała się na Polaku.
Wilfredo Leon zdaje się być z kolei niezwykle zadowolony z tego, że przeniósł się przed kilkoma miesiącami z Włoch do Polski i z dumą reprezentuje obecnie barwy Bogdanki LUK Lublin. Ekipa ze wschodniej Polski przyciąga olbrzymią uwagę i potrafi w zaledwie kilkanaście minut wyprzedać kolejne hale, na których rozgrywa domowe i wyjazdowe mecze.
Przeprowadzka do Polski sprawiła także, że gwiazdor reprezentacji Nikoli Grbicia może być bliżej swojej rodziny. Leon od lat tworzy udane małżeństwo ze swoją małżonką Małgorzatą, z którą doczekał się trójki dzieci - dwóch córek i synka.