Bartosz Kurek po czterech latach grania w Wolfdogs Nagoya opuścił Japonię. Nie była to łatwa decyzja, także dla jego żony Anny, o czym świadczą ich wpisy w mediach społecznościowych. Kurkowie naprawdę zakochali się w Kraju Kwitnącej Wiśni i zamierzają wracać tam w miarę możliwości. Teraz 35-latek skupia się jednak na reprezentacji Polski, która rozpoczęła przygotowania do arcyważnego sezonu olimpijskiego. Wszyscy w Polsce wierzą w to, że siatkarzom uda się w Paryżu wywalczyć wreszcie upragniony medal igrzysk, a Kurek ma być jednym z liderów drużyny Nikoli Grbicia. Później najprawdopodobniej wróci do polskiej ligi - wiele wskazuje na to, że trafi do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Polscy kibice nie mogą się już doczekać powrotu idola, ale ten nie ukrywa, że będzie mocno tęsknił za Japonią.
Bartosz Kurek będzie tęsknił za japońską... czystością
Na początku przygotowań polskich siatkarzy w Spale kapitan reprezentacji spotkał się z dziennikarzami. Podczas długiej rozmowy nie zabrakło tematu pożegnania z Japonią, z którą mocno zżył się przez cztery lata. - Japończycy mają niesamowity szacunek do drugiego człowieka, zaufanie i są bardzo spokojni. Ten spokój widać nie tylko na ulicy, ale nawet w relacjach z kolegami z drużyny na boisku, czy władzami klubu. Myślę, że po tym wyjeździe będę też tęsknił za czystością miast i przestrzeni publicznych. To jest coś unikalnego w skali świata - przyznał Kurek, zapytany wprost o to, za czym będzie najbardziej tęsknił, i za co jest wdzięczny. Szybko uciął też temat powrotu do ZAKSY.
Siatkarz kadry Grbicia złamał palec i wypadł z drużyny! To już dla niego koniec sezonu
Bartosz Kurek nie chce rozmawiać o powrocie do ZAKSY
- Nie możemy tak o tym rozmawiać, bo mój transfer nie został ogłoszony. Nie wypowiadam się na ten temat aż do momentu, w którym ogłosi to mój nowy zespół - skwitował pytanie o wybór akurat ZAKSY. Ten temat na pewno jeszcze wróci, ale na razie Kurek skupia się na jak najlepszych przygotowaniach do igrzysk olimpijskich. Te dla siatkarzy rozpoczną się już 27 lipca.