- Teraz najważniejsze to nauczyć się bycia na szczycie - mówił kapitan drużyny Marcin Możdżonek (27 l.). Dorobek kadry prowadzonej przez Andreę Anastasiego (52 l.) musi budzić szacunek. Żaden z jego poprzedników nie osiągnął tyle w tak krótkim czasie. Włoch ma na koncie medale czterech kolejnych wielkich imprez, a do tego historyczny złoty wyczyn w LŚ.
- To niesamowite, jestem bardzo szczęśliwy. Każde podium dużego turnieju jest wyczynem, ale finał i złoto to coś specjalnego - podkreśla szkoleniowiec.
Po sobotnich awanturach było jasne, że biało-czerwoni nie będą mile widziani w hali Armeec podczas finału. Sympatia bułgarskiej widowni skierowana została w stronę Amerykanów. Przy każdym dotknięciu piłki przez Polaków rozbrzmiewało buczenie, a sędziowie już przed meczem na wszelki wypadek zostali wygwizdani.
Na szczęście potem słychać już było coraz lepiej grupkę fanów z Polski, bo podopieczni Anastasiego rozkręcali się z minuty na minutę. Spokojnie wygrali pierwszą partię, a w drugiej ulegali już 14:17, by zaimponować kapitalnie rozegraną końcówką, w której równie ważne były zagrywki Michała Winiarskiego i Zbigniewa Bartmana, co bloki, twarda defensywa i żelazna pewność siebie.
Kiedy w trzecim secie nasz zespół objął prowadzenie 17:10, na trybunie polskich kibiców trwała fiesta. Za chwilę wszystko stało się jasne - jesteśmy najlepsi w Lidze Światowej!
Finał LŚ 2012: Polska - USA 3:0
(25:17, 26:24, 25:20)
Polska: Bartman 16, Kurek 15, Winiarski 9, Nowakowski 8, Żygadło 2, Możdżonek 2, Ignaczak (l) oraz Kosok 5, Ruciak 2
Kolejność finału LŚ 2012
1. Polska, 2. USA
3. Kuba, 4. Bułgaria
5. Niemcy, 6. Brazylia
Polacy wyróżnieni
Bartosz Kurek - MVP (30 000 dolarów), Zbigniew Bartman - najlepszy atakujący (10 000), Marcin Możdżonek - najlepszy blokujący (10 000), Krzysztof Ignaczak - najlepszy libero (10 000)