Sama żądza odwetu to jednak za mało, by awansować do lipcowego finału LŚ we Włoszech. Polacy niestety sami skomplikowali sobie życie. Przez to, że stracili mnóstwo punktów w trzech ostatnich spotkaniach (porażka 0:3 z Brazylią oraz 1:3 i 0:3 z Iranem), teraz muszą się oglądać na innych. W efekcie nawet dwie wygrane 3:0 nad Iranem mogą nam nie dać awansu.
Małgorzata Glinka-Mogentale zostaje w Chemiku Police
Jeśli grająca z Włochami na wyjeździe Brazylia zwycięży dwa razy za 3 pkt, czyli 3:0 lub 3:1, wyprzedzi nas stosunkiem setów i to canarinhos pojadą na turniej finałowy do Florencji. A nam będzie tym trudniej, że mający już awans w kieszeni Irańczycy zapowiadają walkę do końca na całego.
Mimo wszystko w polskiej ekipie trwa wielka mobilizacja pod hasłem "wszystkie ręce na pokład". Do zespołu dojechali najbardziej doświadczeni zawodnicy - Mariusz Wlazły, Krzysztof Ignaczak, Bartosz Kurek i Marcin Możdżonek, którzy nie grali w ostatnich tygodniach. Dwaj ostatni nie są jednak w pełni dyspozycji po urazach i ich występ jest mniej prawdopodobny. Za to Wlazły i Ignaczak trenowali w tym tygodniu w Gdańsku na pełnych obrotach.
"Igła" jak zwykle poza sportową klasą wnosi do drużyny trochę rozluźnienia i humoru. "Zaczynamy przygotowania do meczu, misję ťwyprać perski dywanŤ" napisał na swojej stronie internetowej libero Resovii. "Cieszę się, że mogę dołączyć do zespołu i trenować już na 100 procent. Po kontuzji barku nie ma śladu, więc zaciskamy pasa i do roboty" - zapowiada "Igła". "Trenujemy ostro przed kolejnymi starciami. Ekipa prawie w komplecie, brakuje mi tylko ťDzikaŤ (kontuzjowany Michał Kubiak - red.), ale myślę, że niebawem on też dołączy".
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail