Polska - Słowenia
Witamy w relacji na żywo z meczu Polska - Słowenia. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 20:30. Bądźcie z nami!
Dobry wieczór! Zapraszamy na relację na żywo z meczu półfinałowego mistrzostw Europy siatkarzy! Polska w Lublanie zmierzy się ze Słowenią!
To jest ten dzień! Dzień, w którym emocje sięgają zenitu, a adrenalina napędza niczym najlepsze paliwo! Polacy są o krok od medalu mistrzostw Europy. Aby zapewnić sobie co najmniej srebro muszą pokonać reprezentację Słowenii. Biało-czerwoni będą w nieco nowej sytuacji, bo musieli przenieść się do Lublany, gdzie hala będzie wypełniona kibicami rywali.
Dotychczas to polscy kibice byli w przewadze i dodawali siły naszym zawodnikom. W Lublanie będzie odwrotnie, bo cała hala będzie za Słoweńcami. Ale przecież Polacy to mistrzowie świata i nie takie rzeczy widzieli! W Lublanie oczywiście będą obecni biało-czerwoni fani, ale na pewno będą w mniejszości. Przewagą przeciwników jest również to, że od początku turnieju grają w tej samej hali.
A mistrzowie mieli niemałe problemy, aby dostać się do Lublany. Chyba każdy słyszał o odwołanym locie Polaków z Amsterdamu i interwencji polskiego rządu. Ostatecznie siatkarze do stolicy Słowenii dotarli rządowym samolotem i mogli spokojnie przygotowywać się do półfinału. Okazuje się, że nie tylko Polacy mają kłopoty. Te dotknęły również Słoweńców. O co chodzi? Przeczytacie W TYM MIEJSCU!
Siatkarski dziadek #EuroVolleyM pic.twitter.com/PwuabLZ9xH
— Marek Żochowski (@Marek_Z_SE) September 26, 2019
Reprezentację Słowenii znamy doskonale. Z tym rywalem na mistrzostwach Europy mierzyliśmy się często i niestety nie mamy dobrych wspomnień. Polacy dwukrotnie byli ogrywani przez słoweński zespół w fazie pucharowej, co zamykało nam drogę do medali. Teraz nadal będziemy mieli szansę co najmniej na brąz, ale to na pewno nie zaspokoi oczekiwań i kibiców i siatkarzy.
Ale są też miłe i optymistyczne historie związane ze Słowenią. I to z "historii najnowszej" Polacy z ekipą Alberto Giulianiego mierzyli się podczas kwalifikacji olimpijskich, które miały miejsce w sierpniu. Co prawda nie było to łatwe spotkanie, ale udało pokonać się Słoweńców 3:1. Liczymy, że Polacy dadzą radę rywalom również dzisiaj.
Hymny obu państw już za nami. Trwa prezentacja obu zespołów, a Polacy rozpoczną spotkanie w ustawieniu: Nowakowski, Drzyzga, Muzaj, Leon, Kubiak, Bieniek i Zatorski na libero.
Zaczynamy bój o finał!
2:0
Leon w kontrataku wcisnął piłkę między blok, a siatkę.
4:2
Kubiak przyjął na drugą stronę serwis Cebuljego, ale Słoweniec był zaskoczony i odbił piłkę gdzieś daleko do tyłu.
6:3
Muzaj podbity przez rywali, ale Urnat szukając palców Polaków na kontrataku mocno przestrzelił.
A Słoweńcy chyba chcieli nas nieco podrażnić. Nieco "pokombinowali" z naszym hymnem. O co chodzi? Sprawdzicie TUTAJ!
8:3
AS serwisowy Leona!
9:5
Krótka w wykonaniu Słowenii. Przebił się Kozamernik.
9:8
Myli się niestety Muzaj. Seria punktów rywali.
Ta (względna) cisza połączona z konsternacją, gdy Wilfredo wali asa... #EuroVolleyM
— Marek Żochowski (@Marek_Z_SE) September 26, 2019
10:9
Uratowali się teraz Polacy. Gasparini zablokowany w kontrataku. Słoweńcy łapali już wiatr w żagle.
12:10
Pogubili się nieco rywali w ataku. A Leon doskonale wykorzystał kontrę!
13:12
Fatalny błąd Bieńka. Po bloku na Kubiaku piłka była do obrony. Środkowy przyjął ją w... trybuny.
15:12
Leon kończy przechodzącą piłkę! Ale robi to oburącz. Najważniejsze, że skutecznie!
16:13
Kubiak potężnie z drugiej linii! Pajenk trafiony w twarz i nasz kapitan od razu ruszył z przeprosinami.
A brilliant opening rally from Poland vs Slovenia. Lots of defense, but Mateusz Bieniek eventually gets the best of the blockers. #EuroVolleyM pic.twitter.com/y5SXgcneQj
— EuroVolley (@CEVEuroVolley) September 26, 2019
17:15
Gasparini obija nam blok z sytuacyjnej piłki.
18:16
Szybka piłka do Konarskiego i atakujący poradził sobie z tym znakomicie!
19:17
Bieniek huknął z krótkiej. Piłka odbiła się jeszcze od Kozamernika, ale wpadła w bandy reklamowe.
20:17
BLOOOOOOOOOK! Gasparini zatrzymany przez Bieńka!
20:19
Heynen protestuje, że po stronie Słowenii były cztery odbicia. Sędzia pozostał niewzruszony. A w kolejnej akcji Leon nie trafił w piłkę...
20:20
Leon kiwa, Słoweńcy podbijają i mamy remis.
21:20
Konarski przebija się przez blok! Ufff....
22:20
AAAAAAAASSSSS! Bieniek trafił w sam narożnik!
22:22
Nie, nie... tak nie można grać panie Leon! Przyjmujący kiwnął w blok... A w dodatku to była heroiczna akcja z obu stron.
22:23
Leon w pół siatki... co się z nim dzieje?!
22:24
As serwisowy Cebuljego... Piłka setowa dla Słowenii.
23:24
W końcu udany atak Leona. Ale czy nie za późno?
23:25
Koniec seta! Leon zablokowany w kontrataku.
Leon został w samolocie. #EuroVolleyM
— Piotr Makarewicz (@PitMakarewicz) September 26, 2019
Zaczynamy drugiego seta!
1:3
Strzelił w aut Kubiak na czystej pozycji.
3:4
Leon może się w końcu rozkręci. Teraz zmieścił się po ciasnym skosie.
3:6
Źle, źle grają Polacy. Kubiakowi przeleciała piłka przez palce. Nie skończył ataku, a w kontrataku punkt zdobył Cebulj.
5:6
As serwisowy Nowakowskiego! Cebulj z Kovaciciem się nie dogadali.
7:7
Nareszcie kontra dla nas! Dobrze grali Polacy w obronie i Kubiak przepchnął piłkę przez potrójny blok.
7:9
As serwisowy Kozamernika. Piłka wpadła w linię.
10:11
Leon kończy z sytuacyjnej piłki i zdobywa punkt. Ale wcześniej potężnie zaserwował Cebulj.
12:13
Kubiak obija pojedynczy blok Sterna!
13:14
Konarski uderzył na pojedynczym bloku. Libero podbił piłkę, ale Stern nie zdołał utrzymać jej w grze.
14:15
Ależ uderzenie Kubiaka! Zmieścił się w trzeci metr.
15:16
I raz jeszcze Kubiak. Tym razem środek druga linia!
Jak to mówią- tylko spokój nas uratuje ;) #EuroVolleyM #POLSLO
— Bartłomiej Wnuk (@BartasWnuk) September 26, 2019
17:17
Leon w końcu kończy kontratak! Ależ huknął!
17:19
Konarski złapany pojedynczym blokiem przez Urnauta. Słowenia znów z małym zapasem.
18:19
Leon obija pojedynczy blok. Piłka spadła daleko za dziewiątym metrem.
19:19
Blooook na Urnaucie! Ale wszystko zaczęło się od bomby Leona na zagrywce!
19:21
Błąd Kubiaka. Piłka po jego ataku odbiła się od taśmy i wyszła na aut.
20:21
Mocny atak Konarskiego po prostej.
21:22
Kubiak na pojedynczym bloku w środek boiska!
21:23
Potężne błędy z obu stron. Oddaliśmy punkt za darmo po złym rozegraniu Drzyzgi.
22:23
Słoweńcy schowali ręce przy ataku Kubiaka i to był błąd.
23:23
AAAAAS AAAAAAAS Kubiaka! Tak jest kapitanie!
23:24
A teraz Kubiak w pół siatki. Setowa dla Słowenii.
24:24
COŚ NIESAMOWITEGO! Słoweńcy mieli piłkę setową w górze! Uratował nas blok!
25:24
JEEEEEEST!!!! AS BIEŃKA!
26:24
KOOOOOOOONIEEEEC! Pojedynczy blok Konarskiego!!!!!!
Panowie oddajcie mi moje zdrowie ? #POLSLO #EuroVolleyM
— Krzysiek Krysas (@krzysas) September 26, 2019
Zaczynamy trzeciego seta!
2:1
BLOK Leona! Stern zatrzymany po dłuższej akcji!
3:2
Ależ atak Leona! Posłał piłkę nad blokiem!
4:2
Sędziowie znów wprowadzili element zamieszania. Przyznali punkt Słowenii, co spotkało się z protestami Polaków. Heynen wziął challenge i okazało się, że Leon nie dotknął siatki. Trener i tak dostał żółtą kartkę, ale punkt dla Polski.
5:3
LEOOOOON! Zaczyna szaleć w ataku. Huknął w czwarty metr.
6:5
Potężna zagrywka Leona i rywale oddali nam piłkę. Kubiak nie skończył jednak ataku, a Urnat przebił się przez ręce Bieńka.
6:7
Konarski zablokowany na prawym ataku.
7:8
Urnaut szarpnął siatkę po stykowej akcji nad taśmą.
7:10
Cebulj sprytnie kiwa w środek. Kubiak nie skończył dwóch ataków z rzędu.
8:12
Drugi blok na Kubiaku z rzędu. Słoweńcy uciekają.
9:13
Leon nie skończył kontrataku, a Urnaut trafił w sam narożnik boiska.
11:15
Urnaut cały czas wciska nam piłkę po bloku. W tym elemencie obecnie nie istniejemy.
11:16
Kłos w aut z krótkiej. Nie uratował nas także challenge. Strata może okazać się nie do odrobienia.
13:16
As Leona!
W Arenie Stożice poleciała właśnie piosenka z "Titanica". Przydałoby się, żeby w tej wersji Rose zrobiła miejsce na drzwiach od szafy i żebyśmy nie utonęli. #EuroVolleyM
— Edyta Kowalczyk (@KowalczykEdyta) September 26, 2019
14:17
Śliwka przebija się przez podwójny blok.
14:18
Bieniek dwukrotnie nie skończył ataku z krótkiej. Cebulj natomiast nie marnuje kontry.
16:18
Śliwka kończy kontratak! Może jeszcze uda się to odrobić!
17:19
Szczęście Polaków. Pajenk nie trafił w boisko w kontrataku.
17:20
Atak Leona znów podbity. Urnaut jest dziś nie do zatrzymania.
17:21
As serwisowy Sterna. Piłka przewinęła się po taśmie.
17:22
Konarski w aut. Co się dzieje z naszymi reprezentantami?
19:22
As Bieńka!
20:22
Kłos z przechodzącej piłki!
21:23
Cebulj daleko w aut na zagrywce.
22:24
Ach.... milimetrowy aut po bloku Leona. Setowe piłki dla Słowenii.
22:24
Muzaj po ciasnym skosie. Jeszcze się bronimy.
22:25
Koniec seta! Polacy mieli dwie piłki w górze, ale nie skończyli żadnej.
Dobra, 1:2 to jeszcze nie jest przegrany mecz. Rok temu z takiego wyniku wyciągnęliśmy półfinał. Każdy set zaczyna się od 0:0. Trzeba tylko ogarnąć trochę ten bałagan w grze. #EuroVolleyM
— Szymon Pelczarski (@SP950810) September 26, 2019
Zaczynamy czwartego seta!
0:2
As Pajenka.
3:3
Błąd Urnauta. Zaatakował w taśmę.
5:4
As serwisowy Leona!
7:7
Urnaut z dużym spokojem na pojedynczym bloku.
9:7
Pojedynczy blok Leona na Sternie!
11:9
Polacy musieli powtarzać akcję, ale Leon huknął po prostej jak z armaty.
11:11
Huknął na zagrywce Cebulj. Leon nie trafia z sytuacyjnej piłki.
13:11
Kolejny as Leona!
14:12
Kubiak w arcytrudnej sytuacji wepchnął piłkę. Sędzia dopatrzył się podwójnego odbicia Słoweńców. Ale wcześniej piłka dotknęła antenki, czego sędzia nie dostrzegł. Poziom arbitrów jest DRAMATYCZNY!
14:14
As serwisowy Vincicia. Kubiak się przeliczył.
16:14
Pajenk nie skończył dwóch ataków z rzędu, a Kubiak obił blok w kontrze!
To jest jakis absurd, jak wyglada ten mecz... Polacy nie koncza pierwszych atakow, nic nie blokuja, ale niezle serwuja ??♂️??♂️ zupelnie na odwrot... #polslo #EuroVolleyM
— Jarek Miedziany (@warsawghoster) September 26, 2019
16:16
As serwisowy Urnauta.
17:16
Z ogromnych opresji wyszli Polacy! Muzaj kończy po skosie!
18:17
Słoweńcy wpadli w siatkę. Nieco szczęścia po naszej stronie, bo atak Leona podbity.
19:18
Leon kończy z lewego ataku!
20:19
Aut po zagrywce Cebuljego.
21:20
Kubiak zablokowany, świetna asekuracja i Kubiak po bloku!
21:22
A teraz skuteczny blok na Kubiaku.
22:22
Kiwnął teraz Kubiak w dziurę.
22:23
Urnaut na pojedynczym bloku.
22:24
As serwisowy Urnauta. Piłki meczowe dla Słowenii.
23:24
Psuje Urnaut. Ale jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji.
23:25
Koniec meczu! Kubiak w pół siatki.
To był bardzo zły mecz w wykonaniu Polaków. Biało-czerwoni popełniali mnóstwo prostych błędów, brakowało im dokładności... Słowenia znów okazała się dla nas za mocna na mistrzostwach Europy. To wszystko z naszej strony. Dziękujemy, że byliście z nami i zapraszamy na kolejne relacje na sport.se.pl! Dobranoc.
Polska - Słowenia GODZINA meczu O KTÓREJ GODZINIE mecz Polska - Słowenia siatkarzy
W mistrzostwach Europy polscy siatkarze czekali długo na pierwszego przeciwnika, który może realnie napsuć im krwi w tym turnieju. Wyglądało na to, że w półfinale spotkają się z Rosją, ale tę wyeliminowali rewelacyjni Słoweńcy, którzy teraz chcą się nam dobrać do skóry. A jak pokazywali już wcześniej, potrafią wygrywać z Biało-Czerwonymi lub co najmniej skomplikować im życie. - Byłbym zdziwiony, gdyby mecz skończył się w trzech setach – przyznaje Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji Polski. – Jakie największe niebezpieczeństwa grożą nam ze strony Słowenii? Na pewno bardzo dobra zagrywka i to, że będzie ciężko „dobić się do pomarańczowego”. Przy własnej publiczności powstaje dodatkowa motywacja do grania i często widać to właśnie w obronie – przypomina Kochanowski, zwracając jednocześnie uwagę, że hałas 12-tysięcznej publiczności kibicującej rywalom nie musi być deprymujący dla Polaków. – Na tyle długo gramy w siatkówkę, że przywykliśmy do tego, iż trybuny nie zawsze są za nami. Na pewno będzie wielu kibiców i duży hałas, ale poradzimy sobie z tym. Idziemy na ten mecz z nastawieniem, aby go wygrać, ale to nie jest, nie obrażając nikogo, Czarnogóra ani żaden z takich zespołów. Tu będzie na pewno dużo większy opór, byłbym zdziwiony, gdyby mecz skończył się w trzech setach. Nastawiamy się na ciężką walkę. Polacy pokonali Słowenię niedawno 3:1 w kwalifikacjach olimpijskich w Gdańsku, ale wynik jest nieco mylący. Po pierwsze Słoweńcy wygrali łatwo pierwszego seta i długo dominowali w drugim, zanim zagrywki Wilfredo Leona odwróciły sytuację. Po drugie, naszym zawodnikom wystarczała jedna wygrana partia, by zaklepać sobie awans do Tokio, a wtedy też gra się inaczej. W Lublanie nie ma już kalkulacji. Trzeba wygrać trzy sety, by dostać przepustkę do wielkiego finału ME. – Myślę, że półfinał będzie cięższy niż mecz w Gdańsku. Jednak 90 procent sukcesu zależy od tego jak my zagramy, a nie od tego, co zrobią rywale. Jeżeli wejdziemy na swój dobry poziom, to jestem spokojny – dodaje „Kochan”.
Polska - Słowenia O KTÓREJ GODZINIE mecz GODZINA meczu Polska - Słowenia
Tylko godziny dzielą nas od największego wyzwania, przed jakim do tej pory stali polscy siatkarze w mistrzostwach Europy. Półfinałowe starcie ze Słoweńcami zadecyduje, czy Biało-Czerwoni polecą dzień później do Francji, by zagrać w niedzielę o złoto, czy też w sobotę o brąz. Kapitan zespołu Michał Kubiak jest bardzo spokojny przed półfinałem i zapewnia: – Jeśli zagramy swoją siatkówkę, będzie dobrze. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, na jakim etapie turnieju jesteśmy. Wszyscy pytają czy to wpłynie na nas. Gdybym znał odpowiedź, tobym jakoś zareagował. Mamy na tyle doświadczony zespół, że potrafimy nie przejmować się takimi problemami. Bierzemy sytuację taką, jaka ona jest. Chcemy wyjść na boisko zmotywowani, a nie myśleć o kłopotach z transportem. I proszę, nie przypominajcie już nam o tym dniu, bo to i tak nic nie zmieni - dodaje Michał Kubiak. - Jesteśmy dobrze przyjmującym zespołem, radzimy sobie w tym elemencie całkiem nieźle. Zobaczymy jak będą zagrywać i jak wszystko się ułoży. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby pojechać do Paryża na finał.
Mecz Polska - Słowenia O KTÓREJ GODZINIE grają siatkarze DZISIAJ
Już dzisiaj mecz Polska - Słowenia. Stawką jest awans od finału mistrzostw Europy. Polskich siatkarzy czeka mecz w Lublanie trudne zadanie. Rywale twierdzą, że są w takim gazie, że mogą pokonać każdego, łącznie z dwukrotnymi mistrzami świata. – Jak opanujemy nerwy, to będzie dobrze – przekonuje trener Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Polski, który jest przekonany, że problemy z dotarciem do Słowenii nie będą miały większego wpływu na postawę jego zespołu. – O tym, co spotyka cię w życiu, nie zapominasz. Tym bardziej że mam także bardzo dużo wspaniałych wspomnień z tego, co wydarzyło się z powodu naszych problemów z samolotem. Nie zapomnę tego, że wasz premier reaguje i pomaga nam w ten sposób. Nigdy nie wyrzucę tego z pamięci. Dzięki temu przylecieliśmy o całkiem przyzwoitej porze do Lublany. Dlatego jeśli zdobędziemy medal, to jego częścią będzie także to niesamowite wsparcie, jakie otrzymaliśmy - mówi Heynen. Polska wciąż jest faworytem, ale Słowenia wyczynia cuda na mistrzostwach w obecności 12 tysięcy swoich kibiców. Może różnica między nami nie będzie przez to tak wyraźna? – Jeśli ktoś chce uznać, że faworytem jest Słowenia, proszę bardzo. Jeśli stawia nas w tej roli, też nie będę zaprzeczał. Sprawa jest prosta od pierwszego dnia turnieju. Jaki postawiliśmy sobie cel? Zdobycie mistrzostwa. A co trzeba zrobić, żeby wywalczyć złoto? Wygrać w półfinale. Czy grasz w Słowenii przeciwko Słoweńcom, we Francji przeciwko Francuzom, w Rosji przeciwko Rosjanom, czy we Włoszech przeciwko Włochom, po prostu musisz zwyciężyć. Wymieniłem dwa zespoły, których już nie ma w mistrzostwach, Rosję i Włochy. Zostały na placu boju cztery drużyny, jesteśmy wśród nich. Nieźle, co? Jesteśmy tam, gdzie chcieliśmy być - dodaje Heynen. Po raz pierwszy w tych mistrzostwach Polacy zagrają bez wielkiego wsparcia tysięcy kibiców. Hałas będą wytwarzać słoweńscy widzowie i nie będą wam przyjaźni. – Sam jestem tego ciekaw, jak sobie z tym poradzimy, ale nie powinno być to problemem. Z mojego doświadczenia z polskim zespołem wynika, że potrafi grać bardzo dobrze w każdych okolicznościach. Z tego co pamiętam ostatnie półtora roku, nie zdarzyła się sytuacja, byśmy źle zagrali mecz o dużym ciśnieniu. Było wręcz przeciwnie - mówi Heynen.
Polska - Słowenia O KTÓREJ GODZINIE grają dzisiaj siatkarze
Któż, jeśli nie on wie tyle o Słoweńcach. Trener Czarnych Radom i były atakujący reprezentacji Polski Robert Prygiel w nowym sezonie będzie miał w składzie zespołu aż trzech reprezentantów Słowenii, którzy dzisiaj zagrają w półfinale ME przeciwko Polakom. Wśród nich, dyrygenta drużyny, rozgrywającego Dejana Vincicia, który prowadzi też grę radomian w lidze. – To lider i mózg zespołu. Dużo wymaga o siebie i innych, a przez swoje zachowanie ciągnie cały team – opisuje Prygiel. – W klubie jest łącznikiem między zawodnikami a trenerem i tak samo może być w reprezentacji. Jest doświadczony i bardzo odpowiedzialny na boisku. O jego charyzmie świadczy fakt, że namówił na przyjście do Czarnych środkowego Alena Pajenka, który najpierw odmówił, bo nie mogliśmy spełnić jego oczekiwań finansowych. Vincić wielokrotnie z nim rozmawiał i namówił do zmiany zdania – opowiada szkoleniowiec. – A skoro o Pajenku mowa, dysponuje solidną zagrywką i bardzo dobrym atakiem. Gra dobrze technicznie jak na środkowego, bo nie ma kłopotów w obronie, dograniu czy wystawie – analizuje Prygiel, który mimo wszystko był zaskoczony, że Słowenia dotarła aż do półfinału ME. – Nie spodziewałem się, że wygra z Rosją. Zadecydowały o tym cechy charakterologiczne, bo jest to zespół walczący do końca. Słowenia gra dobrą siatkówkę, a cechy mentalne, takie jak waleczność, pomogą jej stawić nam duży opór. Jednak uważam, że Polska wygra. My posiadamy graczy wybitnych, a Słowenia tylko dobrych i bardzo dobrych. Poza tym uważam, że nasz szczyt możliwości jest dużo wyżej i polska drużyna na razie nie pokazała najwyższego poziomu.
Polska - Słowenia KIEDY półfinał ME siatkarzy? O KTÓREJ GODZINIE mecz Polska - Słowenia
Półfinał Polska - Słowenia już w czwartek 26 września. Czy Biało-Czerwoni poradzą sobie na gorącym terenie w Lublanie? Siła polskiego ataku wzrosła po przyjściu do kadry siatkarzy Wilfredo Leona w taki sposób, że sam polsko-kubański gwiazdor przynosi dziesiątki punktów i efektownych akcji, ale także dużo łatwiej gra się kolegom. Najlepszym przykładem jest Maciej Muzaj. Nominalny atakujący nie zawsze dostaje tak dużo piłek jak Leon, ale zdarza się, że rywale o nim... zapominają. W tym sezonie Muzaj zadomowił się w pierwszej szóstce i wygląda na to, że pozostanie pierwszą opcją trenera Vitala Heynena także w najważniejszych meczach mistrzostw Europy. Gra mu się coraz pewniej, na co wpływa też świetna atmosfera w zespole. – Mam bardzo duże wsparcie na boisku od wszystkich. Nawet jeśli ja coś zrobię źle na parkiecie, to tak naprawdę ja się bardziej denerwuję, a wszyscy koledzy są ze mną – przyznaje Muzaj, który czuje się z dnia na dzień lepiej. – Jestem pewny, że w meczach większej wagi to zaprocentuje – dodaje. Duet Leon – Muzaj to zabójcza broń, szczególnie gdy przeciwnicy ustawiają blok w ciemno do Wilfredo. Maciek może wtedy poszaleć na prawym skrzydle. – To jest niewątpliwy plus. Kiedy ja dostanę piłkę, to wiadomo, że wszyscy są raczej w bloku pół kroku bliżej przy Leonie, To inaczej niż w lidze, kiedy to ja trafiałem na trudniejszy blok. Miła odmiana – podkreśla. – Nie ma powodu, żeby w nasz zespół nie wierzyć. Fakty świadczą za nas. Mamy bardzo dobrych zawodników, świetnego trenera, ostatnie mecze idą nam dobrze. Nie wiem, może wciąż znajdą się niedowiarki. Wiadomo, że zaraz półfinał, potem mam nadzieję finał i tam nie będzie przypadkowych zespołów. My jesteśmy bardzo pewni siebie, chociaż zawsze jest jakiś zapas w naszej grze – przekonuje nasz atakujący. Od początku turnieju mówiło się, że pierwsza weryfikacja formy Biało-Czerwonych może nastąpić nawet dopiero w półfinale. Po serii spotkań wygranych gładko do zera taki scenariusz się właśnie realizuje. – Może ta nasza łatwość dojścia do półfinału mnie nie zaskoczyła, ale tak naprawdę nie wiedziałem, czego się spodziewać po tej imprezie, w której gram pierwszy raz. Nie jestem też długo w zespole, to stosunkowo nowa ekipa. Wszystko jest nowe, nie za bardzo wiedziałem, jak taki turniej wygląda – podsumowuje Muzaj. Przed meczem Polska - Słowenia w 1/2 finału ME nasi siatkarze musieli się sporo napodróżować. Z Rotterdamu do Amsterdamu, z Amsterdamu do Apeldoornu, z Apeldoornu – z przygodami – do Lublany, a z Lublany do Paryża: tak wygląda droga polskich siatkarzy do walki o medale mistrzostw Europy 2019. Żaden z trzech pozostałych półfinalistów turnieju nie odbył tylu podróży co Biało-Czerwoni. Polacy musieli zmieniać miejsce pobytu czterokrotnie, wszyscy inni uczestnicy półfinałów zaczęli fazę grupową w jednym mieście, potem niektórzy zmieniali lokalizację raz, a w końcu trafią do stolicy Francji. My musimy czterokrotnie jechać z miejsca na miejsce. Co ciekawe Słoweńcy, nasi półfinałowi rywale, od początku ME do półfinału grają w Lublanie. Serbowie pozostawali w Belgii (Bruksela, Antwerpia), a Francuzi we Francji (Montpellier, Nantes). – Przynajmniej waluta wszędzie ta sama – zażartował atakujący reprezentacji Polski Maciej Muzaj, gdy mówił o mistrzostwach obfitujących w podróże. Dość powiedzieć, że trzy ostatnie mecze zawodów gramy w trzech różnych miastach i trzech różnych krajach: ćwierćfinał w holenderskim Apeldoornie, półfinał w Słowenii, a mecz o medal w Paryżu. To nie jest normalna sytuacja w żadnym poważnym turnieju. Przez problem z odwołaniem lotów słoweńskiego przewoźnika Polacy dotarli do Lublany we wtorek sześć i pół godziny później niż mieli to zaplanowane. Muzaj nie robi problemu z podróżowania, znajduje nawet pozytywy. – Znajdziemy chwilę, żeby się zaaklimatyzować w hali w Lublanie, nie wiem czy rywale będą mieli wyraźną przewagę nad nami pod tym względem – mówi. – Do podróży jesteśmy przyzwyczajeni, to nie jest żaden kłopot. Gdybyśmy grali całe mistrzostwa w jednym miejscu, a potem musielibyśmy się przeprowadzić na sam finał, to może byłoby nawet gorsze. W ogóle nie należy szukać tego typu wymówek. Każdy ma raz trudniej a raz łatwiej, a na końcu i tak problemy rozwiązuje się siatkarsko na parkiecie – skwitował Muzaj.
Polska - Słowenia O KTÓREJ GODZINIE półfinał ME siatkarzy? KIEDY mecz Polski w 1/2 finału ME
Aż strach się bać polskich siatkarzy! Rozbijają kolejnych przeciwników z taką łatwością, jakby grali w rekreacyjną odmianę tej gry, a nie w mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni wygrali w Apeldoornie ćwierćfinał z Niemcami 3:0. I to znów po dość jednostronnym meczu, do czego zdążyli przyzwyczaić w tym turnieju. I już wiadomo, że w kolejny weekend w Paryżu powalczą o medale! Najpierw jednak lecą we wtorek do Lublany na czwartkowy półfinał ze Słowenią, która niespodziewanie pokonała Rosję. Na razie nic nie wskazuje, by ktoś mógł tu znaleźć receptę na podopiecznych Vitala Heynena, którzy demonstrują potężną moc, nieosiągalną dla przeciwników. – Nie czujemy obawy przed weryfikacją z kimś silniejszym, raczej zadowolenie, że z taką drużyną będzie można się zmierzyć. Cały czas czekamy na większe wyzwania, bo czujemy się dobrze i chcemy grać tutaj z najlepszymi – zapowiada atakujący reprezentacji Polski Maciej Muzaj. Niemcy zastosowali prostą, ale i skuteczną taktykę: zaczęli ostrzał zagrywką Wilfredo Leona, który nigdy nie błyszczał w tym elemencie. W pierwszym secie polski Kubańczyk nie przyjął poprawnie żadnego z ośmiu (!) serwisów, więc sytuację musieliśmy ratować sprytem, kontrami i blokiem, a w tym mamy najlepszych specjalistów na świecie, z Michałem Kubiakiem na czele. Rywale tak zdenerwowali Leona, że ten zaczął odgryzać się zabójczymi zbiciami. Już po dwóch setach miał ponad 70 procent skuteczności w ataku. Przeciwnicy byli bezradni, gdy Wilfredo zawisał w powietrzu i robił, co chciał. Tak jak Polska z Niemcami.
Polska - Słowenia KIEDY i O KTÓREJ GODZINIE mecz w 1/2 finału ME w siatkówkę KIEDY GRA POLSKA? DRABINKA TERMINARZ
Jeszcze dwa mecze i może być wielkie szczęście, ale polscy siatkarze, by dostać się do finału mistrzostw Europy, muszą pokonać jeszcze jedną przeszkodę i będzie to rywal z zupełnie innej półki niż dotychczasowi w tym turnieju. Słowenia sprawiła niespodziankę, ogrywając 3:1 Rosję. Grała naprawdę dobrze, niesiona dopingiem kibiców. Teraz też zagra u siebie. To będzie rewanż za mecz w turnieju kwalifikacyjnym w Gdańsku. Wtedy górą była Polska (3:1). Teraz to Słowenia zagra przed własnymi kibicami. – Zostały nam tutaj do rozegrania dwa mecze, które chcemy wygrać – zapowiada kapitan reprezentacji Polski Michał Kubiak, nawiązując do półfinału oraz ewentualnego finału. – Robimy swoje, wychodzimy na spotkania i nie patrzymy, kto jest po drugiej stronie. Chcemy wygrywać, i to w jak najlepszym stylu, żeby cieszyć samych siebie, kibiców i wszystkich dookoła. A że na ten moment nikt nie potrafi nam wyprowadzić ciosu, to nie nasz problem. Ale na pewno w tym turnieju przyjdą jeszcze trudne mecze i bądźmy dobrej myśli, że też to wytrzymamy i będziemy przechodzić dalej – komentuje rozgrywający Biało-Czerwonych Fabian Drzyzga. – Nasza gra nie zmieni się ani na dużo lepszą, ani na gorszą – przekonuje Drzyzga. – Nie narzekamy na to jak gramy, obyśmy tylko utrzymali poziom, bo najważniejsza jest stabilność gry, a nie falowanie od poziomu 10 do 2. Zdarza się oczywiście czasem, że ktoś wyjdzie z drugiej strony i strzeli nam asa, przecież nie jesteśmy maszynami, żeby wszystko bronić, wystawiać bez bloku albo wszystko blokować. Rywale też po coś trenują, po to, żeby nas ograć. W siatkówce najważniejsza jest stabilność, a nie wahania formy w czasie spotkania.
Polska - Słowenia O KTÓREJ GODZINIE mecz w 1/2 finału KIEDY półfinał Polska - Słowenia siatkarzy
Półfinał Polska - Słowenia już w czwartek w Lulanie. – Nie obawiam się półfinału w Słowenii i gry przeciw słoweńskim kibicom w Lublanie – zapowiada trener Vital Heynen po awansie jego podopiecznych do czołowej czwórki mistrzostw Europy. Polacy po pokonaniu 3:0 Niemców w ćwierćfinale spotkają się – niespodziewanie – ze Słoweńcami, którzy 3:1 ograli Rosjan i sensacyjnie wyrzucili obrońców tytułu z turnieju. – My umiemy grać, kiedy na trybunach jest wielu fanów i słyszymy hałas, bez znaczenia kto go robi – przekonuje Heynen przed czwartkowym starciem w 12-tysięcznej Arenie Stozice w Lublanie. – Nie martwię się tym, bo przecież rok temu we Włoszech niewielu było Polaków na widowni i nie kibicowano nam, a jednak zostaliśmy mistrzami świata. Mecz Niemcami był pierwszym, w którym – zdaniem trenera – jego siatkarze dali się lekko zjeść stresowi. Nie było to istotne w tym meczu, ale może mieć przełożenie na kolejne potyczki. – Po obu stronach dzisiaj można było wyczuć pewien stres, który odgrywa rolę w takim meczu i powodował sporo zaskakujących błędów – analizował selekcjoner. – Jeśli jednak coś nie działa zbyt dobrze, trzeba grać nadal, próbować i to zrobiliśmy. W każdym razie zrobiliśmy to lepiej od Niemców – dodał Heynen. – Może nie był to bardzo dobry mecz, ale mądrze zagrany, chociaż ze zbyt dużą liczbą błędów. Moim planem było rozegranie spotkania długiego i mądrego, i to zrobiliśmy, wynik jest jednoznaczny. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego lekcję. Po raz pierwszy w tym turnieju pojawił się w naszej grze stres, ale taka jest rzeczywistość. Polska ostatni raz przeszła ćwierćfinał ME w 2011 roku, potem trzykrotnie nie udawało się nam zakwalifikować do czołowej czwórki. – Polacy po raz ostatni grali w półfinale mistrzostw Europy 8 lat temu i niewielu z tych zawodników to pamięta, także dlatego mogło być bardziej nerwowo. Awansując do półfinału, zrobiliśmy wielki krok naprzód, także ze względu na mentalność graczy. Teraz możemy spokojnie walczyć dalej – stwierdza Heynen.
KIEDY mecz Polska - Słowenia O KTÓREJ GODZINIE grają siatkarze ze Słowenią
Pierwszy mecz polskich siatkarzy o być albo nie być w mistrzostwach Europy wypadł z Niemcami w ćwierćfinale i nie był łatwy szczególnie dla Vitala Heynena. Nasz trener praktycznie stworzył obecną siłę niemieckiej drużyny i miał z tą ekipą wyjątkowy kontakt. Teraz musiał bez sentymentów ustawić taktykę i wykorzystać pełną wiedzę o przeciwnikach na starcie o awans do czołowej czwórki turnieju i wejście do strefy medalowej. Uważaliśmy, że łatwo ogramy naszych zachodnich sąsiadów, ale przecież Niemcy bronili srebra w ME, a poprzedni finał w 2017 r. przegrali nieznacznie 2:3 z Rosją. Polska wtedy grała fatalnie, zajmując w organizowanej przez siebie imprezie dopiero 10. miejsce. Potem w naszej siatkówce nastał Heynen i wszystko się zmieniło. – To nie jest tylko trochę specjalny mecz dla mnie, to bardzo specjalny mecz – mówił „Super Expressowi” trener reprezentacji Polski, który w latach 2012–16 prowadził z sukcesami kadrę Niemiec, a z tym krajem był też przez ostatnie lata związany przez pracę w klubie z Friedrichshafen. Belg doprowadził Niemców do największych sukcesów w ich historii. Za kadencji Heynena w igrzyskach olimpijskich w Londynie Niemcy zajęli takie samo miejsce jak Polacy (5–8), w ME 2013 byli nawet wyżej od Biało-Czerwonych, a w MŚ 2014 walczyli z nami w półfinale, by potem sięgnąć po trzecią lokatę. – Oczywiście, gra w igrzyskach i piąte miejsce, brąz mistrzostw świata, to wszystko wielkie rzeczy – przyznaje Heynen i nie ukrywa: - Traktuję tych chłopaków jak moich synów. Mam tak czasem z drużynami, w Polsce też było tak, że inni zawodnicy śmiali się trochę ze mnie, bo miałem podobny kontakt z Dawidem Konarskim czy Aleksandrem Śliwką. Wynalazłem i umieściłem w reprezentacji wielu z graczy, którzy stanowią dzisiaj o sile niemieckiej kadry, choćby rozgrywającego Kampę, atakującego Grozera, czy przyjmujących Fromma i Kaliberdę. To dziwne uczucie grać przeciwko nim, ale jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że po raz pierwszy w mistrzostwach czeka nas naprawdę poważne wyzwanie, którego tak bardzo potrzebowaliśmy – podkreślał selekcjoner.
Polska - Słowenia GODZINA meczu KIEDY mecz Polska - Słowenia w 1/2 finału ME w siatkówkę
Przed nami ciąg dalszy emocji w siatkarskich mistrzostwach Europy. A te mają być coraz większe. Polacy po zwycięstwie 3:0 nad Niemcami czekają już na mecz w 1/2 finału. Dopiero ponad dziesięć dni po starcie mistrzostw Europy polscy siatkarze będą mieli okazję rozegrać pierwsze spotkanie z dużo bardziej wymagającym rywalem. Rywalem w półfinale będzie Słowenia. – Mistrzostwa Europy są dłuższe niż Puchar Świata, w którym gra się więcej spotkań. I może faktycznie jest tak, że naprawdę walka zaczyna się tutaj długo po pierwszym dniu zawodów – przyznaje Konarski. – Tak to zostało zorganizowane, nam pozostaje robić to, co trzeba. Ot, był taki malutki rozruch w fazie grupowej, a potem przyjdą te ważniejsze mecze. Dobrze, że dotychczasowe spotkania były krótkie, oszczędzanie energii się przyda, turniej trwa długo. Każdy set wygrany wyżej jest więc dla nas na plus - dodaje Konarski. Wielu polskich siatkarzy nie mówi tego głośno, inni wspominają ostrożnie, ale faktem jest, że droga do półfinału ME jest teoretycznie prosta. – Najpierw wolę myśleć o ćwierćfinale, który tak naprawdę daje przepustkę do walki o medale – mówi „Konar”. – Tam będzie rywal z najwyższej półki jak do tej pory. A jak dojdziemy do półfinału, to na placu boju pozostaną cztery najlepsze drużyny. W końcu na kogoś mocnego trzeba trafić – kwituje nasz atakujący Dawid Konarski.
DRABINKA 1/2 finału ME siatkarzy TERMINARZ KIEDY gra Polska w półfinale
FAZA PUCHAROWA ME DRABINKA WYNIKI
1/8 finału
Francja – Finlandia 3:0
Włochy – Turcja 3:0
Serbia – Czechy 3:0
Belgia – Ukraina 2:3
Rosja – Grecja 3:0
Słowenia – Bułgaria 3:1
Polska – Hiszpania 3:0
Holandia – Niemcy 1:3
1/4 finału
Francja - Włochy 24 września godz. 20.45 (Nantes)
Serbia - Ukraina 23 września godz. 20.30 (Antwerpia)
Rosja - Słowenia 1:3
Polska - Niemcy 3:0
1/2 finału
Polska - Słowenia 26 września godz. 20.30 (Lublana)
Francja/Włochy - Serbia/Ukraina 27 września godz. 20.45 (Paryż)
Mecz o 3. miejsce
28 września godz. 18 (Paryż)
FINAŁ
29 września godz. 17.30 (Paryż)
Polska - Słowenia O KTÓREJ GODZINIE grają siatkarze w półfinale ME KIEDY mecz w 1/2 finału?
Mecz Polska - Słowenia w 1/2 finału siatkarskich mistrzostw Europy zostanie rozegrany w czwartek 26 września. Początek półfinału ME Polska - Słowenia o godzinie 20.30. Transmisja na żywo z półfinału Polska - Słowenia na antenach TVP 1, Polsatu, Polsatu Sport i Super Polsatu. Portal sport.se.pl zaprasza oczywiście na relację na żywo online z półfinału ME.