Polskie siatkarki jechały na mistrzostwa Europy z medalowymi aspiracjami, ale w ćwierćfinale zostały zatrzymane przez Turczynki. Niedawne zwyciężczynie Ligi Narodów potwierdziły klasę, wygrywając z Polkami 3:0, a następnie sięgnęły po złote medale ME. W półfinale i finale musiały się nieźle napocić, bo z Włoszkami i Serbkami wygrały w pięciu setach. Nie zmienia to faktu, że to Turcja jawi się jako obecnie najlepsza drużyna na świecie, wobec czego łatwiej przyswoić porażkę Biało-Czerwonych. Polki pod wodzą Stefano Lavariniego wyrastają zresztą na prawdziwy talizman triumfatorek wielkich imprez!
Polskie siatkarki z niesamowitą zależnością
W zeszłym roku włoski selekcjoner dopiero budował drużynę, z którą znakomicie zaprezentował się na mistrzostwach świata. To podczas imprezy rozgrywanej w dużej mierze w naszym kraju kibice ponownie zakochali się w polskich siatkarkach, które szły jak burza aż do dramatycznego ćwierćfinału. W nim uległy po zażartym tie-breaku Serbkom, które później... zdobyły mistrzostwo świata. Brzmi podobnie? Jest to identyczna sytuacja jak podczas niedawnych mistrzostw Europy, tyle że w roli Serbii wystąpiła tym razem Turcja.
Sam ćwierćfinał z Turczynkami nie był aż tak wyrównany jak zeszłoroczne starcie z Serbkami, jednak zwłaszcza w dwóch pierwszych setach Polki miały sporą okazję, żeby ugrać coś więcej. Nie wyszły im jednak końcówki i to Turcja po zwycięstwie 3:0 awansowała do półfinału. Do tego drużyna Daniele Santarellego weszła na najwyższe obroty, co udowodniła później Włoszkom i Serbkom. Turczynki wygrały już w tym roku Ligę Narodów i ME, ale przed siatkarkami prawdopodobnie najważniejsza tegoroczna impreza - kwalifikacje olimpijskie. Polska weźmie w nich udział od 16 do 24 września podczas turnieju w Łodzi. Wśród rywalek będą m.in. Niemki, Amerykanki i Włoszki. Młodszym koleżankom z pewnością kibicować będzie Anna Werblińska (z domu Barańska), która nadal imponuje formą: