Polska wróciła na tron Ligi Narodów (wcześniej Ligi Światowej) po jedenastu latach. Dużą rolę odegrał w tym Łukasz Kaczmarek, który fantastycznie zastąpił w ataku kontuzjowanego Bartosza Kurka. Ten był z drużyną i wspierał ją z kwadratu dla rezerwowych, ale nie był gotowy do gry. W związku z tym rolę kapitana przejął Aleksander Śliwka i wywiązał się z niej znakomicie. 28-letni przyjmujący jest jednym z bohaterów polskiego triumfu, a jego udział tuż po zwycięstwie z USA docenił m.in. sam Kurek. Jako kapitan drużyny mógł wejść na podium sam i odebrać tam puchar za wygranie Ligi Narodów. Kurek zdecydował się jednak na wspaniały gest i zaciągnął ze sobą Śliwkę, o czym siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle opowiedział dziennikarzom po ceremonii.
Wspaniały gest Bartosza Kurka po wygraniu Ligi Narodów
- Nie chciałem iść z Bartkiem. On jest kapitanem i tak, jak mówiłem wczoraj, najważniejszą osobą w naszej grupie, ale zaciągnął mnie na to podium i bardzo mu za to dziękuje. Że mogłem z nim jako pierwszy ten puchar podnieść. Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie i zaszczyt. Bardzo doceniam, jakim jest człowiekiem i doceniamy go jako drużyna - ujawnił Śliwka cytowany przez Sport.pl. Niezwykle cenne było to, jak podpowiadał kolegom na boisku, przekazywał wskazówki od trenera i podbudowywał ich w trudnych momentach. Przy okazji sam też zagrał bardzo dobrze - zdobył 14 punktów przy 52% skuteczności w ataku i 50% w przyjęciu.
- Wiele znaczy dla nas triumf przed własną publicznością. Chyba spełniliśmy ich oczekiwania i daliśmy powód do radości. Kiedy obracaliśmy się na podium z medalami, to nie widzieliśmy wokół siebie jednego wolnego miejsca w hali. To coś niesamowitego. Nigdy nie widziałem tak pełnej hali, tak szczęśliwych ludzi. Te obrazki zostaną nam w pamięci na bardzo długo - dodał kapitan Polski pod nieobecność Kurka.