Rekordowa publiczność, niesamowita atmosfera i Polska - gospodarz - jako jeden z faworytów. Sen się ziścił. W trzech pierwszych setach tegorocznego mundialu - z Serbami - Polacy mogli poczuć się jak prawdziwa potęga.
Ceremonia otwarcia siatkarskiego mundialu!
Podopieczni Stephane'a Antigi wyszli na boisko wyjątkowo zmobilizowani. Od pierwszych akcji zaatakowali. Genialne spotkanie rozgrywał Michał Winiarski, tempa dotrzymywać mu starał się Mariusz Wlazły, a cała drużyna imponowała w przyjęciu. Mateusz Mika momentami przypominał wręcz spidermana: w ekwilibrystyczny sposob podbijał piłkę nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach.
Serbowie natomiast odwrotnie. Rozgrywający - jak pijany, Atanasijević - gwiazdor drużyny - pozbawiony celownika i Kovacević - beznadziejny, choć uśmiechnięty od ucha do ucha do samego końca.
W pierwszym secie walka wydawała się jeszcze momentami wyrównana. W drugim Polacy uciekli przeciwnikom nawet na 10 punktów. W trzecim nerwowo zrobiło się na chwilę - przy wyniku 16:14. Tak nisko podopieczni Stephane Antigi zwyczajnie wcześniej nie prowadzili. Ostatecznie Serbowie ani razu nie dali rady dobić do granicy 20 punktów.
W niedzielę dwa kolejne mecze w grupie A mistrzostw świata. Wenezuela zmierzy się z Argentyną, a Australia stawi czoło Kamerunowi.
Polska - Serbia 3:0 (25:19, 25:17, 25:18)
Polska: Fabian Drzyzga, Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Dawid Konarski, Piotr Nowakowski, Karol Kłos, Marcin Możdżonek, Michał Winiarski, Michał Kubiak, Rafał Buszek, Mateusz Mika, Paweł Zatorski
Serbia: Nikola Jovović, Aleksandar Atanasijević, Nikola Kovacević, Milos Nikić, Marko Podrascanin, Srecko Lisinac, Nikola Rosić, Uros Kovacević, Vlado Petković, Marko Ivović
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail