Siatkówka, Dmitrij Paszycki, Zaksa, paszport roryjski

i

Autor: CEV, vczenitspb/Instagram Dmitrij Paszycki w Zaksie i z rosyjskim paszportem

Korespondencja SE z Turynu

Siatkarz Zaksy występuje formalnie w rozgrywkach jako... Rosjanin! I zrobiło się zamieszanie. Poważnie zagrożony był jego występ w finale Ligi Mistrzów

2023-05-20 11:46

Spore zamieszanie wokół siatkarza Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle tuż przed wielkim finałem Ligi Mistrzów. Okazało się, że środkowy wicemistrzów Polski Dmitrij Paszycki mógł... nie zagrać w meczu o złoto z Jastrzębskim Węglem w Turynie. Powodem były problemy proceduralne, związane z tym, że popularny Dima występuje formalnie w międzynarodowych rozgrywkach jako... Rosjanin!

– Jego gra w finale była bardzo poważnie zagrożona – przyznaje w rozmowie z „Super Expressem” Wojciech Czayka, dyrektor Pionu Rozgrywek Krajowych i Międzynarodowych PZPS, który dzień przed meczem w Turynie ujawnił te problemy w programie „7. strefa”. – On jest Ukraińcem z rosyjskim paszportem, a zatem Rosję traktuje się jako jego federację macierzystą. Na jego grę w Polsce potrzebny był certyfikat międzynarodowy zatwierdzony przez federację rosyjską, I taka zgoda była na ten sezon, ale do 14 maja, bo to finalna data zakończenia rozgrywek klubowych na świecie ustalana przez FIVB. Dotyczy to wszystkich zagranicznych graczy. W przypadku Paszyckiego, i tylko w tym przypadku, poproszono nas o to, byśmy wystąpili do rosyjskiej federacji do 20 maja i tej zgody nie otrzymaliśmy.

Kazano nam prosić w Moskwie

– Zawodnik bez ważnego certyfikatu oczywiście nie ma prawa gry w takim meczu jak finał w Turynie. Paszycki miał więc formalnie nieważny certyfikat, chociaż z automatu przedłużono te dokumenty innym obcokrajowcom. To było kuriozalne, że poproszono nas jedynie o potwierdzenie certyfikatu Paszyckiego w Moskwie, to jakaś zupełna abstrakcja. O potwierdzanie innych zagranicznych siatkarzy w ogóle nawet nie występowano – podkreśla dyr. Czayka.

Benjamin Toniutti przed finałem Ligi Mistrzów: Kolosalnym błędem byłoby myśleć, że to będzie łatwizna! [ROZMOWA SUPER EXPRESSU]

Wszystko skończyło się na szczęście dobrze dla zawodnika i klubu z Kędzierzyna. – Wyjaśniliśmy tę sprawę w Lozannie, powołując się na taką, a nie inną sytuację polityczną – dodaje Czayka. – Przedłużono więc ten dokument bez podpisu ze strony Rosji. Przez chwilę podniesiono nam dość mocno ciśnienie. Pozytywna decyzja zapadła między finałem PlusLigi a finałem Ligi Mistrzów.

Paszycki od 2020 roku ma rosyjski paszport

Dla Paszyckiego wybuch wojny w 2022 roku był podwójnie trudnym momentem. Nie dość, że miał rodzinę w Ukrainę i tam się urodził, to jeszcze od 2020 roku posiada rosyjskie obywatelstwo. Miało mu ono ułatwić grę w lidze rosyjskiej (obowiązują tam limity obcokrajowców), względnie pozwolić na starania o powołanie do kadry Rosji. Paszycki bowiem nigdy nie grał w reprezentacji Ukrainy. W Rosji reprezentował Zenit St Petersburg, ale po agresji rosyjskiej na Ukrainę zrezygnował i przeniósł się do Trefla Gdańsk. Jechał wtedy do Polski przez Estonię.

Trener Zaksy Kędzierzyn obrusza się na pytanie czy jego zawodnicy są zmęczeni mentalnie. „A ja pytam, co to właściwie znaczy?” [ROZMOWA SUPER EXPRESSU]

– Moja kariera jest pod wielkim znakiem zapytania. Ostatnie 9 dni było bezsennych i pełnych bólu. Trudno mi w tej chwili wytłumaczyć moje uczucia. Moja rodzina, krewni i przyjaciele są atakowani. Moje serce jest z Ukrainą i wszystkimi ludźmi, którzy tracą i narażają swoje życie dla nas wszystkich – napisał siatkarz w mediach społecznościowych, gdy wybuchła wojna.

Dlaczego jednak Paszycki wciąż występuje formalnie z rosyjską licencją, co jak widać wywołuje rozmaite problemy proceduralne, a zapewne i generalnie w warunkach trwającej wojny „źle brzmi”? Sprawa nie jest taka prosta.

Może zostanie Polakiem?

Dyrektor Czayka: – Można zmienić federację macierzystą, ale trzeba spełnić kilka warunków, To podobna sprawa jaką mieliśmy w przypadku Wilfredo Leona, który zmieniał sportowe obywatelstwo z kubańskiego na polskie. Zakładając, że Paszycki chciałby zmienić federację macierzystą na polską, musiałby mieć udokumentowaną dwuletnią rezydencję w naszym kraju, popartą płaconymi podatkami oraz dostać zgodę rosyjskiej federacji, musiałby też przyjąć obywatelstwo. A gdyby chciał na powrót być związany od strony sportowej z Ukrainą, to też pojawiłyby się warunki, jak ten o dwuletnim bez przerwy pobycie i pracy w tym kraju, co w chwili obecnej wydaje się skrajnie trudne.

Bartosz Bednorz wprost o trudnym okesie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze