Mariusz Wlazły

i

Autor: CYFRASPORT Mariusz Wlazły, Skra Bełchatów

Siatkówka: Ile zarabia Mariusz Wlazły? Nie gra dla kasy!

2015-02-04 11:21

Ponad pół miliona złotych (150 tys. dolarów) była warta nagroda dla zespołu od FIVB dzielona równo na siatkarzy (choć polski związek zwykle zabierał w takich przypadkach 30 proc.). Mariusz Wlazły otrzymał 30 tys. dolarów (ponad 100 tys. zł) za tytuł MVP. Osobno rozliczane były premie ze związku i sponsorów, które według naszych szacunków wyniosły po 400 tys. zł na głowę.

Jak każdy gracz, Mariusz zainkasował też niespełna 24 tys. złotych nagrody od Ministerstwa Sportu i od października na jego konto wpływa co miesiąc dodatkowe 8280 zł najwyższego możliwego państwowego stypendium sportowego. Tak będzie przez 15 miesięcy.

A przecież to wszystko dodatki do kontraktu siatkarza ze Skrą Bełchatów wynoszącego nieco ponad 200 tys. euro za sezon. Nic nie wskazuje, by Wlazły kiedykolwiek zmienił klub. W lipcu 2014 roku postanowił przedłużyć dotychczasową umowę o kolejne 3 lata. - Jak wytrwam, będę aż 13 lat w Bełchatowie - przypomina zawodnik, który zaczynał przygodę w Skrze w 2004 roku.

Liga Mistrzów: Skra grała w Antwerpii jak u siebie

Wlazły ceni ponad wszystko życie rodzinne i to był główny powód zaskakującego zakończenia kariery reprezentacyjnej w dniu zdobycia złotego medalu MŚ. O tym, jak bardzo ceni czas spędzany wyłącznie w rodzinnym gronie, świadczy fakt, że kilka lat temu postawił w cichej i spokojnej wsi nad Wartą swój wymarzony dom.

Wybrał rozwiązania ekologiczne - konstrukcja jest w stylu góralskim, z pięknych bali. Brał udział przy niektórych pracach. Siatkarz sam wykańczał sufit. Jak podkreślał, chciał, by największą korzyść miała rodzina - żona Paulina i syn Arek. Dlatego, choć zrezygnował z basenu, ma duży ogród, zadaszoną werandę i kominek w salonie. A nieopodal są lasy, do których często zabiera syna na spacery.

Wlazły myśli o bliskich, ale nie są mu obce działania na rzecz tych sytuowanych nieco gorzej i potrzebujących. Udziela się we własnej fundacji wspierającej utalentowanych młodych sportowców. Nie odmawia inicjatywom charytatywnym.

I mimo olbrzymich na polskie warunki sportowych zarobków, zawsze ze spokojem podkreśla, że nie gra dla kasy. Podczas jednego ze spotkań fetujących siatkarzy Wlazły wprost stwierdził, że to nie finansowe wyróżnienia motywują go najbardziej.

- Każda nagroda cieszy bez względu na to, czy finansowa, czy w postaci orderu. To, że nas zauważają, jest ważne samo w sobie, a nie fakt, ile z tego można wyciągnąć - komentuje Wlazły.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze