"Mały", bo tak nazywają go koledzy, nie tylko zaliczył aż 3 punktowe bloki, ale dokonał też rzeczy niewyobrażalnej. W jednej z akcji nie dał się nad siatką pokonać samemu Leonelowi Marshallowi. 33-letni kubański przyjmujący jest uznawany za najwyżej skaczącego siatkarza na świecie. Z łatwością wybija się na ponad metr w górę, a oficjalne statystyki podają, że w ataku ma zasięg 383 cm (dla porównania - Mariusz Wlazły "tylko" 360 cm...).
To nie był jedyny wyczyn Woickiego nad siatką. "Mały" miał też w tym meczu na rozkładzie gwiazdora Fenerbahce, słynnego Ivana Miljkovicia. Mierzący 206 cm Serb również przekonał się, że czasami 182 cm blokującego wystarczą, by piłka wróciła po zbiciu na stronę atakującego.
- Jeden z bloków utkwił mi w pamięci, bo otworzył drogę do wygranej w trzecim secie, ale zablokowanie Marshalla, który atakuje chyba najwyżej na świecie, też ma swoją wymowę - mówił po meczu zadowolony Woicki.
- Udało się nam zatrzymać Marshalla i Miljkovicia - cieszył się trener Skry Jacek Nawrocki (47 l.). - Byliśmy naładowani energią i zdeterminowani, jestem dumny z chłopaków.