- Mamy Mariusza Wlazłego i to nasza największa przewaga - przekonywał przed trzecim meczem finału PlusLigi francuski przyjmujący Skry Stephane Antiga (35 l.).
Kurek się zagotował
W środę w Kędzierzynie znowu było to widać jak na dłoni. "Szampon" zdobył 18 pkt i został najlepszym zawodnikiem meczu.
W dwóch pierwszych setach Wlazły szalał na zagrywce i w ataku, a gdy nie kończył piłek, robił to fruwający zbyt wysoko dla przeciwników Bartosz Kurek (23 l.). I nawet kiedy ten ostatni został zdjęty z boiska, po tym jak trochę się "zagotował" i za bardzo manifestował niezadowolenie wobec kolegów, w czwartym secie gościom spokojnie udało się uzyskać wyraźną przewagę. Pokazali, że mają za dużo armat jak na możliwości kędzierzyńskiej obrony.
Przeczytaj koniecznie: PlusLiga - finały: Zaksa - Skra. Antiga: Wlazły czyni róźnicę
Czwarta partia była najlepszą demonstracją siły Skry, która mimo braku Kurka wzmocniła blok i zupełnie nie pozwoliła Zaksie złapać właściwego rytmu. Kiedy w pewnym momencie zrobiło się 14:7, praktycznie było po meczu. Gospodarze poderwali się jeszcze, zmniejszając straty do 3 pkt, ale to wszystko, na co ich było stać.
Chcemy założyć złote medale
- Zaksa gra świetnie, najlepiej w sezonie, ale my wierzymy w swoje umiejętności i mamy przewagę na skrzydłach - skomentował Pliński.
Dziś o 19 w Kędzierzynie spotkanie numer cztery, które może być ostatnim w rywalizacji finałowej. Gracze Skry nie bardzo chcą wracać do Bełchatowa na ewentualny piąty mecz. - Chciałoby się to złoto założyć na szyję jak najszybciej. Nieważne, czy zrobimy to w Kędzierzynie, czy u siebie - przekonuje "Plina".