Ciężko sobie wyobrazić, żeby zespół z Wilfredo Leonem w składzie nie zdobył żadnego trofeum. Przyjmujący w swojej gablocie z trofeami ma m.in. cztery puchary Ligi Mistrzów, włoskie scudetto, a w minionym roku sięgnął po srebrny medal igrzysk olimpijskich z reprezentacją Polski. Leon z zespołem Bogdanki LUK Lublin wygrał w Pucharze Challenge, a to jeszcze nie koniec, ponieważ podopieczni Massimo Bottiego są bardzo bliscy zdobycia mistrzostwa Polski.
Ekipa z Lublina po dwóch meczach z Aluronem CMC Wartą Zawiercie prowadzi w rywalizacji 2:0. Trzecie spotkanie rozegrają w Sosnowcu, czyli w "domowej hali" na czas play-offów zespołu prowadzonego przez Michała Winiarskiego.
Warta przez kontuzję Karola Butryna musiała sięgnąć po transfer medyczny w postaci legendarnego siatkarza - Georga Grozera, który zakończył sezon w drużynie Arkas Spor Izmir.
Wilfredo Leon z mistrzostwem Polski? Szykują się wielkie emocje w Sosnowcu
- Nie jestem osobą, która od razu lubi zapowiadać, jaki wynik osiągniemy. Najpierw trzeba zrobić swoje. My wykonaliśmy już pierwszy krok, a także drugi i tak chcemy wykonać kolejny. Doszliśmy do tego momentu nie dlatego, że pompowaliśmy balonik oczekiwań wobec naszej drużyny. My po prostu pracowaliśmy na to przez cały sezon. Mówiliśmy sobie: "Dobra, panowie, idziemy ramię w ramię i gramy do końca - rozpoczął Leon, po czym nawiązał do meczu z Jastrzębskim Węglem w półfinale mistrzostw Polski.
- Wiemy, jak trudno jest, gdy wygrywa się pierwsze spotkanie. Tak samo było w półfinale z Jastrzębskim Węglem, gdy po wygranym pierwszym meczu, ponieśliśmy porażkę u siebie i rozstrzygaliśmy wszystko w trzecim meczu. Nie chcieliśmy powtórki w finale. Chcieliśmy się dobrze pokazać przed naszą publicznością i udowodnić, że damy radę w ważnym momencie - podsumował lider Bogdanki LUK Lublin.
