Przed startem imprezy w stolicy Japonii, w kontekście siatkarzy często pojawiało się sformułowanie "klątwy ćwierćfinału". W ostatnich latach na najważniejszej imprezie Polska żegnała się z nią właśnie na poziomie najlepszej ósemki. I gdy wydawało się, że teraz po prostu musi być inaczej, a droga do finału stoi otworem, lepsza okazała się Francja. Podopieczni selekcjonera Vitala Heynena stoczyli z nią wyczerpujący pięciosetowy bój, ale niestety bez szczęśliwego zakończenia.
Zobacz też: Vital Heynen zaskoczył fanów. Kibic nie wytrzymał, zaczął go błagać
O to, by scenariusz ostatecznie był jednak pozytywny, długo walczyli zwłaszcza Bartosz Kurek oraz Wilfredo Leon. Ich wysiłki spełzły jednak na niczym. Niektórzy polscy zawodnicy bezpośrednio po zakończeniu pojedynku nie potrafili powstrzymać emocjonalnych reakcji i po prostu tonęli we łzach. Inni natomiast dusili wszystko w sobie i dopiero po opuszczeniu parkietu zaczęli przeżywać swój sportowy dramat. Jak zareagował Wilfredo Leon? W mediach społecznościowych zdradziła to jego żona Małgorzata.
"Chyba żadna porażka nie dotknęła mojego męża tak jak ta" - napisała żona Wilfredo Leona wstrząsająco podkreślając, jak bardzo znakomity zawodnik odczuł odpadnięcie z igrzysk olimpijskich już na etapie ćwierćfinału. Po burze jednak zawsze wychodzi słońce! Oby tak było i tym razem w przypadku repezentacji Polski. Póki co jednak zawodnicy muszą przepracować to, co wydarzyło się w Japonii, przede wszystkim w swoich głowach, aby zebrać siłę do podejmowania kolejnych wyzwań.