- Miałem dziewięć lat, gdy znalazłem się na torze kartingowym. Poczułem moc - wspomina „Carlo”, jak nazywają go najbliżsi. - I chociaż grałem wcześniej w piłkę, jak mój tata, wolałem prędkość jazdy niż strzelanie na bramkę. Tata kupił gokarta i zacząłem treningi. Po raz pierwszy wystartowałem mając jedenaście lat, a dwa lata później wygrałem wyścig w pierwszym starcie w kategorii juniorów.

i
W poprzednich dwóch sezonach wygrał rywalizację juniorów do lat 16 w wyścigach Rok Cup Poland. W tym roku przeszedł do seniorów. Zajął 4. miejsce, ale udało mu się wygrać pojedyncze wyścigi.
- Chciałbym w niedalekiej przyszłości dostać się do Formuły 4, a potem iść w górę: F3, F2, F1 - nie ukrywa nastolatek. - Moimi idolami są Robert Kubica i Francuz Charles Leclerc, który robi duże postępy w stajni Ferrari.
Jak dotąd Karol uprawia karting głównie za pieniądze rodziny, a jego ojciec Robert Czepiel jest jego menedżerem. W tym roku sponsoringiem objął go PKN Orlen. Ewentualny udział w wyścigach samochodowych wyższej klasy nie będzie możliwy bez silnego wsparcia.
Silnik Vortex w gokarcie rozwija prędkość do 150 km/godz. Bolidy Formuły 1 rozpędzają się na prostej do 350 km/godz.
- Nie będę się bał takiej prędkości - zapowiada młody krakowianin. - Przeciwnie, mam nadzieję, że jeśli do niej dojdę, to będę miał „banana” na ustach z radości.