Wyścig w Baku był niezwykle emocjonujący dla kibiców. Nie brakowało pięknych manewrów, bezkompromisowej jazdy, kolizji, a przede wszystkim zaskakujących wyników. Mało kto się spodziewał, że jako pierwszy na metę wyścigu w Azerbejdżanie przyjedzie Daniel Ricciardo, a na podium załapie się niedoświadczony, zaledwie 18-letni Lance Stroll. O dziwo, z pierwszej trójki wypadli dwaj najlepsi kierowcy tego sezonu - Vettel i Hamilton.
Obaj postanowili rozegrać małą wojenkę w trakcie drugiej neutralizacji, która kosztowała ich cenne sekundy. Najpierw Brytyjczyk mocno wyhamował na jednym z zakrętów, przez co jadący za nim Vettel nie zdążył zareagować i uderzył w bolid brytyjskiego kierowcy. - Robił to już wcześniej, podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu w Chinach - mówił Niemiec o rywalu po wyścigu, w rozmowie ze Sky Sports.
Zanim jednak mówił przed kamerami, ostro zareagował na torze. Po tym, jak jego zdaniem kierowca Mercedesa specjalnie zbyt mocno hamował, Niemiec z Ferrari podjechał od boku i specjalnie w niego wjechał! - Jeśli chce udowodnić, że jest prawdziwym facetem, to powinniśmy zrobić to twarzą w twarz po wyścigu - mówił z kolei Hamilton.
Żaden z nich nie skorzystał na tej sytuacji. Vettel został ukarany 10-sekundowym postojem w strefie pit-stop, a Hamilton musiał skorzystać z pomocy swoich serwisantów, którzy musieli naprawić zagłówek.
