Duńskie chamy zabrały nam złoto!

2008-07-21 9:37

Polscy żużlowcy stracili tytuł najlepszej drużyny świata. Złoto po dramatycznej walce wyrwali biało-czerwonym Duńczycy, którym na własnym torze w Vojens sprzyjali wszyscy - od dyrektora zawodów po toromistrzów.

Podopieczni Marka Cieślaka (58 l.) przed wielkim finałem skazywani byli na pożarcie w walce z Duńczykami. Znakomitą jazdą udowodnili jednak, że potrafią odnosić sukcesy także na obcych i trudnych technicznie torach.

- Mieliśmy ogromnego pecha, ale srebro również smakuje wspaniale. Szkoda, że w sobotę nie wszyscy byli w tak dobrej formie - mówi nam trener kadry.

Spaprali równanie toru

Selekcjoner najwięcej zastrzeżeń miał do sytuacji z 21. biegu. Jarosław Hampel, który w nim startował, zaliczył upadek i został wykluczony.

- Ale nie było tam nawet procenta jego winy. Wszystko przez organizatorów, którzy spaprali równanie toru - zaznacza Cieślak.

Kosmetyka nawierzchni odbywa się po serii pięciu wyścigów. Jednak gdy popularny "Mały" wjechał w bandę, to przed powtórką tego biegu, de facto z udziałem pupila publiczności Nickiego Pedersena, zaczęto na torze kolejne prace.

- To niedopuszczalne! Zwracałem im uwagę już wcześniej, ale byli nieugięci. Ciekawe, co by zrobili, gdyby upadł Nicki - zastanawia się trener.

Butni Duńczycy przed zawodami w ogóle nie brali Polaków pod uwagę, oceniając szanse rywali w walce o złoto. Tymczasem biało-czerwoni prowadzili w Vojens przez większą cześć zawodów, aż do 19. biegu (wszystkich jest 25).

Bo Polacy są za dobrzy!

Nerwy kompletnie puściły Duńczykom w 17. gonitwie. Gollob po przepięknym pojedynku wyprzedził na ostatnim okrążeniu Bjarne Pedersena. Ten, rozwścieczony, zachował się jak cham. Za metą pokazał Polakowi środkowy palec!

- Nie będę tego komentował. Wszyscy widzieli powtórki i mogą sobie ocenić jakim człowiekiem jest Bjarne. Ja tam Duńczykom gratuluję złota, ale za rok w Lesznie znów im je zabierzemy - zapowiada Gollob.

W finale, w przeciwieństwie do barażu, zdecydowanie słabiej zaprezentowali się Rune Holta i Grzegorz Walasek. Niestety, w tym roku w DPŚ nie można było wprowadzić rezerwowego.

- Przed półfinałem w Lesznie zapytałem Ole Olsena, skąd taka zmiana. Bez skrupułów odpowiedział, że my, Polacy, mamy za dużo dobrych zawodników i mielibyśmy zdecydowanie łatwiej - zdradza Cieślak.

Rok temu Duńczycy, nie potrafiąc pogodzić się z porażką z Polakami, zgłosili nawet protest. Sprawdzali wtedy motocykle Golloba i Kasprzaka.

- My mamy dużo więcej klasy. Gdyby nie pech w kilku biegach, gdzie prowadziliśmy zdecydowanie, a rywalizację przerywano, bo ktoś na szarym końcu się wywracał, to my odbieralibyśmy złote medale - kończy Gollob.

Finał Drużynowego Pucharu Świata

1. Dania - 49 punktów
N. Pedersen 11, B. Pedersen 11, Andersen 11, Bjerre 9, Iversen 7

2. POLSKA - 46
Gollob 14, Jaguś 12, Hampel 11, Holta 5, Walasek 4

3. Szwecja - 39
Lindgren 16, Davidsson 10, Jonsson 9, Ljung 4, Nermark 0

4. Australia - 21
Adams 6, Sullivan 5, Holder 4, Crump 3, Watt 3

Najnowsze