Formuła 1 stopniowo chce ograniczać wydatki zespołów. W ubiegłym roku po burzliwych dyskusjach przeforsowano zmiany, które wprowadziły ograniczenie wydatków na sezon 2021 do 175 milionów dolarów. Teraz jednak, w czasie pandemii koronawirusa, planowane są kolejne cięcia. Tydzień temu szefowie ekip dyskutowali o nowych limitach. Wystosowano propozycję, by w przyszłym roku budżety zmniejszono do 145 milionów dolarów, a rok później - 130 milionów. Na takie rozwiązania nie zgodziły się już jednak najbogatsze stajnie. Wśród przeciwników proponowanych rozwiązań jest Ferrari. Z relacji "The Guardian" wynika, że szef teamu z Maranello grozi nawet wycofaniem bolidów z cyklu Grand Prix w przypadku narzucania kolejnych cięć.
F1 ma plan jak przyspieszyć start sezonu! Niektórzy będą wściekli
Mattia Binotto podkreślił, że takie obniżki sprawiają, że ekipy muszą wyrzucać na bruk ważnych pracowników. - Już poziom 145 mln dolarów jest nowym i wymagającym żądaniem, w porównaniu z tym, co ustalone w czerwcu ubiegłego roku. Nie można go spełnić bez dalszych, znaczących poświęceń, szczególnie w sferze naszych zasobów ludzkich. Jeżeli ta kwota ponownie zostanie zmniejszona, być może będziemy zmuszeni do szukania innych możliwości rozwijania naszego wyścigowego DNA - przekazał szef zespołu, który jako jedyny jest obecny w stawce nieprzerwanie od 1950 roku.
Polacy liczą, że Robert Kubica będzie MIAŻDŻYŁ rywali. Polak nie pozostawił im złudzeń
- Zdajemy sobie sprawę, że Formuła 1, jak i cały świat, przeżywa w tej chwili szczególnie trudny okres z powodu pandemii koronawirusa. Nie jest to dobry czas, by reagować w pośpiechu, ponieważ istnieje ryzyko podjęcia decyzji na podstawie tej nadzwyczajnej sytuacji bez jasnej oceny wszystkich konsekwencji - dodał Binotto.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj