Wszystko przez kontrowersje, do jakich doszło w ostatniej gonitwie wieczoru przy stanie 46:38. Najpierw doszło do groźnego upadku Taia Woffindena (więcej na str. 20), który został wykluczony, a w powtórce groźnie starli się Vaclav Milik (24 l.) i Piotr Pawlicki (23 l.). Czech ewidentnie poszerzył tor jazdy, co spowodowało upadek Pawlickiego, dlatego wykluczenie Milika wydawało się formalnością, jednak sędzia Ryszard Bryła (mimo kilkuminutowej analizy telewizyjnych powtórek) nie zdecydował się na taki krok.
Kilkanaście tysięcy kibiców w Lesznie nie posiadało się ze wściekłości, obrzucili Milika butelkami, a po meczu szturmowali park maszyn. Musiała interweniować ochrona, na szczęście po chwili sytuacja została opanowana. - To nie była moja wina. Staliśmy z Pawlickim blisko siebie, a później sczepiliśmy się. Kiedy on się chciał na mnie położyć, to dotknął mnie i pociągnęło mnie - tłumaczył później Milik.W meczu o 3. miejsce żużlowcy Stali Gorzów pokonali Falubaz Zielona Góra 52:38. Rewanże w niedzielę.