Lewis Hamilton, Valtteri Bottas

i

Autor: East News Lewis Hamilton i Valtteri Bottas

GP Azerbejdżanu: Szalony wyścig w Baku! Kompromitacja kierowców Red Bulla i triumf Hamiltona!

2018-04-29 18:07

Jeśli uznamy, że Grand Prix było zaskakujące, to wydarzenia na torze w Baku należy określić jako szalone! Emocje trzymały w napięciu do ostatniego okrążenia. Największym pechowcem okazał się Valtteri Bottas, który jechał po zwycięstwo, ale na dokończenie wyścigu nie pozwoliła mu pęknięta opona. Triumfatorem w Azerbejdżanie został jego kolega z zespołu, Lewis Hamilton.

Zeszłoroczny wyścig w Baku przeszedł do historii. Wszystko za sprawą ogromnych emocji jakie towarzyszyły rywalizacji. Tor w stolicy Azerbejdżanu jest specyficzny, ale co najważniejsze, nie wybacza żadnych błędów. Również w tym roku czekano na prawdziwy spektakl.

Ten przyszedł już w pierwszym okrążeniu. Start był jeszcze dosyć spokojny i czołówka uformowała się tak, jak wyglądało to jeszcze przed zapaleniem się zielonego światła, a więc Sebastian Vettel prowadził przed Lewisem Hamiltonem i Valtteri Bottasem. Dużo więcej działo się za plecami kierowców z pierwszych miejsc.

Najwięcej zamieszania wywołało zderzenie Kimiego Raikkonena z Estebanem Oconem. Francuz nie zostawił miejsca Finowi w zakręcie i czerwony bolid Ferrari wbił się w pojazd Force India. Dla młodszego z kierowców oznaczało to koniec wyścigu. W tym samym momencie rywalizację zakończył Siergiej Sirotkin, który miał problemy z przednim lewym kołem.

Na początku wyścigu świetnie spisywali się kierowcy Renault. Nico Hulkenberg i Carlos Sainz Jr. bez większych problemów poradzili sobie z zawodnikami Red Bull Racing. Hiszpan w pewnym momencie zajmował już czwarte miejsce. Hulkenberg natomiast przedwcześnie zakończył wyścig. Wpadł w bandy i jego dalsza jazda była niemożliwa.

Po 20. okrążeniu emocje nieco opadły. Vettel zdecydowanie prowadził nad duetem z Mercedesa. Rywalizacja trwała natomiast między Maxem Verstappenem i Danielem Ricciardo, którzy toczyli bratobójczy pojedynek. Skończył się on wielką kompromitacją. Na 40. okrążeniu Australijczyk wjechał w tył bolidu swojego kolegi i tym samym dwa pojazdy Red Bulla zakończyły wyścig.

Na torze pojawił się safety car w momencie gdy na prowadzeniu był Bottas. Mercedes wykorzystał zamieszanie, zmienił opony w bolidzie Fina, który na 10 okrążeń przed końcem był na prowadzeniu. Podczas gdy safety car był na torze duży błąd popełnił Roman Grosejean, który stracił kontrolę nad bolidem i rozbił go o bandy.

Obecność samochodu bezpieczeństwa na torze przeciągała się. Zjechał dopiero na 47. okrążeniu. Vettel tuż po restarcie próbował wyprzedzić Bottasa, ale za bardzo opóźnił hamowanie przed pierwszym zakrętem i stracił dwie pozycje. Fin był na prowadzeniu... ale pękła mu prawa tylna opona i nie dokończył wyścigu.

Wykorzystał to Hamilton, który objął prowadzenie i pierwsze miejsce dowiózł do końca rywalizacji. Na drugim miejscu podium stanął Raikkonen, a dużą niespodzianką jest trzecie lokata dla Sergio Pereza. Mimo że to dopiero czwarte Grand Prix w tym sezonie, to już teraz pretenduje do najlepszego wyścigu w tym roku.

Najnowsze