Żużlowiec, mimo iż przeciążenie przy kolejnych akrobacjach wgniatało go w fotel, odpowiedział na kilka - wydawałoby się - prostych pytań. Zapytany o trzy cechy idealnej kobiety, z trudem wydusił z siebie: - Musi być cierpliwa, bo mnie często nie ma. Wyrozumiała, bo moja dyscyplina jest bardzo nerwowa... tak, jak ja teraz jestem (śmiech). I musi się dużo uśmiechać - wymienił "Magic", w momencie gdy jego samolot pikował mocno w dół.
Mimo ekstremalnych warunków Janowski opowiadał też o karierze swojego ulubionego piłkarza Alessandro Del Piero, a nawet... recytował inwokację z "Pana Tadeusza".
- To była najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem w życiu - mówił po wylądowaniu szczęśliwy Janowski. Oby równie dobrze jak w powietrzu radził sobie w sobotę na torze!