Wyścig na torze w Zandvoort odbędzie się już w najbliższą niedzielę 5 września. Zawody dojdą do skutku mimo wielkiego sprzeciwu, jaki przez lata stawiali proekologiczni aktywiści. Ekologowie najpierw walczyli z remontem toru znajdującego się w nadmorskiej holenderskiej miejscowości. Sąd nie stanął jednak po ich stronie, a po wyremontowaniu obiektu organizacja Grand Prix stała się pewna – 31 sierpnia wydano ostateczną zgodę, mimo wielu procesów przeciwko tej decyzji.
Zobacz także: Robert Kubica nie owijał w bawełnę. Kibice będą zatrwożeni. Mowa o bolesnych chwilach
Twarzą sprzeciwu wobec wyścigu F1 w Holandii został ekspert ds. ochrony środowiska, Johan Vollenbroek z organizacji Mobilization for the Environment (MOB). W związku z zajmowaną przez niego pozycją, jego dane są łatwo dostępne w sieci, co szybko wykorzystali kibice F1, a w szczególności Maxa Verstappena. Do aktywisty zaczęły spływać pogróżki, a oburzeni fani nie oszczędzali słów.
- Niektórzy przekroczyli granicę. Zacząłem otrzymywać maile, w których grożono mi śmiercią. Przekazałem szereg wiadomości policji. Teraz musimy podjąć decyzję, czy chcemy złożyć formalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – przyznał Vollenbroek w programie radiowym „Met het Oog op Morgen”.
Zobacz galerię poniżej: Sukcesy Lewisa Hamiltona nie tylko na torze, ale i z kobietami
Sam ekolog twierdzi, że jego organizacja nie uwzięła się na Formułę 1, a tym bardziej na holenderskiego kierowcę, ale „każdy musi trzymać się zasad dotyczących emisji azotu”. - Duża część przyrody umiera z powodu wysokiej emisji azotu. Każdy z nas musi przyczynić się do tego, by jego emisja była mniejsza. Formuła 1 w tym względzie nam nie pomaga – powiedział aktywista.
Nie przegap! Kulesza spotkał się z Trzaskowskim. Tajemnicze rozmowy. Ich finał może być zaskakujący
Tor w Zandvoort – przyczyny konfliktu
Zandvoort to miejscowość położona w północno-zachodniej Holandii nad Morzem Północnym. Znajduje się tam chroniony rejon wydm, na którym żyją zagrożone gatunki. W związku z tym ekologowie twierdzili, iż wjazd ciężkiego sprzętu związanego z planowanym remontem toru wpłynie negatywnie na środowisko. Zwracali oni uwagę także na hałas generowany przez bolidy F1, który ich zdaniem będzie przeszkadzał żyjącej tam faunie.