Od pierwszego treningu przed GP Turcji widać było, że nawierzchnia wymieniona tuż przed zawodami, jest bardzo problematyczna dla najlepszych kierowców na świecie. Niemal każdy miał kłopoty z utrzymaniem bolidu na torze i bardzo często zdarzały się piruety, czy też wypadnięcia na żwir, czy też trawę. W dodatku podczas kwalifikacji sprawy nie ułatwiły opady deszczu. Nawierzchnia była bardzo mokra i kierowcy bardziej musieli walczyć z przyczepnością niż rywalami.
WIELKI POWRÓT Roberta Kubicy?! Odbyły się już ROZMOWY, to może być HIT!
Podczas sobotnich zmagań jednym z pechowców okazał się Nicholas Latifi. Kierowca Williamsa ugrzązł w żwirze i jego pojazd musiał być podnoszony za pomocą dźwigu. Mimo że maszyna nadal znajdowała się w obrębie toru, zawodnicy zostali wypuszczeni na drugą część kwalifikacji. Według wielu to ogromny błąd, który mógł doprowadzić do tragedii.
Tomasz Gollob był w WIELKIM niebezpieczeństwie. Bardzo się o niego obawiano
Dramatycznym przykładem na to jest tragiczna śmierć Julesa Bianchiego, który podczas GP Japonii w 2014 roku wbił się w dźwig. Kierowca nie przeżył tego zderzenia. Uwagę na błąd sędziów zwrócił Sebastian Vettel. - Wszyscy jesteśmy ludźmi i zdarzają się nam błędy. Jednak na taki błąd tolerancja jest zerowa. Myślę, że wszyscy jesteśmy świadomi, co mogło się stać i jestem przekonany, że więcej to się nie powtórzy. Na pewno o tym porozmawiamy z dyrekcją wyścigu i poznamy powody tej decyzji - powiedział Niemiec w rozmowie z "Motorsportem".