Jarosław Hampel: Po upadku moja noga skróciła się o 10 centymetrów!

2016-04-06 14:21

W czerwcu minie rok od najbardziej przerażającego zdarzenia w życiu Jarosława Hampela (34 l.) . To wtedy doznał kontuzji, która omal nie przerwała jego wspaniale rozwijającej się kariery. „Mały” jednak nie dał się złamać. Po katorżniczej rehabilitacji wrócił do zdrowia, a lada chwila wróci też na tor.

„Super Express”: - To najtrudniejszy okres w twojej karierze?

Jarosław Hampel: - Tak. Najpoważniejsza kontuzja i najdłuższa przerwa. Ale wychodzę na prostą. W maju wracam na tor.

- Wielu na twoim miejscu dałoby sobie spokój ze sportem.

- Być może. Miałem chwile zwątpienia, bo ten proces rehabilitacji był trudny i cholernie bolesny. Człowiek zastanawiał się nad sensem tego wszystkiego. Szukałem plusów, choć ciężko było jakiekolwiek dostrzec. Miałem już doświadczenie z lat poprzednich, bo to nie pierwsza moja kontuzja. Chciałem wrócić do zdrowia. I do sportu.

- To chyba dwie różne rzeczy.

- Zgadza się. Możesz być zdrowym człowiekiem, ale już niekoniecznie na tyle, by uprawiać ekstremalny sport. Jestem teraz pomiędzy tymi dwoma etapami. Pracuję nad kondycją, a także dociążam nogę. Żeby w maju wsiąść na motocykl i nie czuć żadnego dyskomfortu.

- Jako żużlowiec jesteś przyzwyczajony, że ciągle coś boli i strzyka. Ale chyba informacja, że po wypadku noga skróciła się o 10 centymetrów, może przestraszyć nawet największego twardziela?

- 10 centymetrów... Tak, to strasznie dużo. Byłem przerażony. Operację nogi robił mi doktor Wojciech Sowiński, który odwalił kawał dobrej roboty. Wlał we mnie dużo optymizmu. To była poważna operacja. Miałem przetaczane kilka jednostek krwi, obrażenia były potworne.

- Noga nadal jest krótsza?

- Na szczęście nie będę kulał, odzyskaliśmy jej dawną długość. Kość, która była złamana w ośmiu miejscach, została doskonale zespolona.

Zobacz: Wielki DRAMAT Jarosława Hampela! To KONIEC sezonu dla Polaka? [ZOBACZ ZDJĘCIA]

- Masz 34 lata i kilka bardzo poważnych kontuzji za sobą. Nie obawiasz się, że na starość wszystko będzie cię bolało?

- Zupełnie o tym nie myślę. Jakbym miał tak myśleć, to po co jeździć? Wiem, że będzie strzykało, ale nie widzę potrzeby, by teraz się tym przejmować. Myślę, że tak źle nie będzie (śmiech).

- A czy przy tak ekstremalnym obciążeniu organizmu myślisz, że możesz jeździć jeszcze przez kilka, kilkanaście lat?

- Kompletnie nie zakładam ile jeszcze będę jeździł. Widzimy, że jedna kontuzja może zweryfikować wszystkie plany. Bo umówmy się, że moje złamanie było takim na zakończenie kariery. Przy złych okolicznościach, źle wykonanej operacji, musiałbym żegnać się z torem. Będę jeździł tak długo, jak będzie mi to sprawiało przyjemność.

- Sądzisz, że jesteś w stanie jeździć jeszcze na tak wysokim poziomie, jak przed urazem?

- Zawsze są obawy. Nie jestem w stanie przewidzieć, jak to będzie wyglądać. Wracałem już kilka razy i zawsze jeździłem na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że tym razem będzie tak samo.

Łamane przez osiem

Jarosław Hampel miał wypadek 6 czerwca ubiegłego roku w Gnieźnie, podczas półfinału Drużynowego Pucharu Świata. W jego wyniku złamał kość udową w ośmiu miejscach i przez prawie rok walczył o powrót do zdrowia. Z tej okazji postanowił nagrać specjalny film: „Jarek Hampel – łamane przez osiem”. Można go obejrzeć na stronie redbull.com. - Film miał pokazać trud powrotu do zdrowia. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu. Bo życie sportowca nie jest takie łatwe – mówi Hampel.

Najnowsze